Prezydent Wrocławia: w miejscu, gdzie wybuchł pożar, odpady były składowe nielegalnie

Prezydent Wrocławia: w miejscu, gdzie wybuchł pożar, odpady były składowe nielegalnie
(fot. Jon Tyson / Unsplash)
PAP / kk

W miejscu, gdzie w niedzielę wieczorem wybuchł pożar, były nielegalnie składowane odpady. Informowaliśmy o tym prokuraturę, która umorzyła śledztwo w tej sprawie - powiedział w poniedziałek prezydent Wrocławia Jacek Sutryk. Straż od kilkunastu godzin walczy z pożarem hali magazynowej przy ul. Szczecińskiej we Wrocławiu.

Pożar wybuchł w niedzielę wieczorem w hali magazynowanej o wymiarach 20 na 300 metrów. W jednej części hali znajduje się hurtownia materiałów budowlanych, w drugiej zaś składowisko plastikowych odpadów. Pożar wybuch na składowisku plastikowych odpadów. Objął on teren przylegający od hali o wymiarach 70 na 60 metrów - składowane tam były odpady.

Prezydent Wrocławia Jacek Sutryk w poniedziałek, podczas porannego briefingu, powiedział, że w miejscu, w którym wybuchł pożar, odpady były składowane nielegalnie. "O tym, że są tam składowane nielegalnie odpadu, informowaliśmy prokuraturę, śledztwo w tej sprawie zostało umorzone w oparciu o opinię biegłego" - powiedział prezydent. Dodał, że wówczas biegły nie stwierdził, że składowane bez wymaganych zezwoleń odpady miały stanowić zagrożenie dla ludzi lub środowiska.

"Będziemy wnioskować do prokuratury o ponowne wznowienie tego postępowania. Poproszę też prokuratora regionalnego, aby objął nadzorem to postępowanie" - powiedział prezydent. Sutryk jednocześnie podkreślił, że wszystkie podmioty w mieście, które mają pozwolenia na zbiórkę odpadów, robią to zgodnie z przepisami.

Pożar przy ulicy Szczecińskiej nadal gasi ponad 30 zastępów straży pożarnej. Zastępca komendanta miejskiego PSP we Wrocławiu. mł. bryg. Remigiusz Adamańczyk powiedział, że na miejscu jest również grupa chemiczno-ekologiczna, która na bieżąco monitoruje stan powietrza w związku z tym pożarem. "Nie ma i nie było zagrożenia dla zdrowia okolicznych mieszkańców" - powiedział strażak.

Adamańczyk podkreślił, że pożar się już nie rozprzestrzenia, a strażacy próbują dotrzeć to jego zarzewia. "Musimy przewrócić tę górę odpadów, by mieć pewność, że pożar nie wybuchnie ponownie" - powiedział. Dodał, że ogień strawił cześć hali magazynowej, w której składowane były odpady plastikowe oraz rozprzestrzenił się na teren wokół, gdzie również znajdowały się odpady.

Akcja gaśnicza może potrwać jeszcze wiele godziny. W jej trakcie obrażenia odniosło dwóch strażaków. Jeden został poparzony, drugi zaś doznał skręcenia kostki.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Prezydent Wrocławia: w miejscu, gdzie wybuchł pożar, odpady były składowe nielegalnie
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.