"Propozycja Janukowycza to zwykła kalkulacja"
Intencje władz Ukrainy wobec opozycji na pewno nie są czyste, to kalkulacja wynikająca z doraźnej analizy sytuacji - powiedział prezes Związku Ukraińców w Polsce Piotr Tyma, komentując dla PAP propozycje ukraińskiego prezydenta dla opozycji.
W sobotę prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz zaproponował m.in., by jeden z liderów opozycji Arsenij Jaceniuk objął stanowisko premiera, a szef opozycyjnej partii Udar Witalij Kliczko otrzymał stanowisko wicepremiera ds. nauki i kultury. Szef państwa zgodził się także na powołanie grupy roboczej ds. zmian w konstytucji, która ma ograniczyć kompetencji prezydenta, oraz na amnestię dla uczestników protestów pod warunkiem, że opuszczą oni zajęte bezprawnie gmachy rządowe w całym kraju.
"Intencje prezydenta i jego obozu na pewno nie są czyste. To jest rezultat kalkulacji wynikających z analizy sytuacji, jaka jest na dzień dzisiejszy" - powiedział Tyma, podkreślając, że w regionach władza obozu rządzącego traci poparcie każdego dnia. Zwrócił przy tym uwagę, że utrata poparcia dla polityki Janukowycza i Azarowa nie idzie już po linii, często przyjmowanej w Polsce, podziału na Ukrainę zachodnią i Ukrainę wschodnią.
Wskazując na zasięg protestów na Ukrainie powiedział też, że Majdan przestał być przedsięwzięciem tylko lokalnym.
"To jest kalkulacja, a nie chęć dialogu" - podkreślił Tyma, przestrzegając przy tym przed łatwym porównywaniem sytuacji na Ukrainie z tym, co w 1989 r. działo się w Polsce. "W Polsce rodzi się pokusa myślenia, że to jest schemat z 1989 r., czyli słynne hasło +wasz prezydent, nasz premier+. To mogłoby być możliwe, tylko że Janukowycz to nie Jaruzelski i bardzo trudno zakładać, że taki scenariusz jest możliwy" - dodał Tyma.
W ocenie szefa Związku Ukraińców w Polsce szczerość intencji prezydenta Janukowycza podważają m.in. ruchy wojska w Kijowie.
"Proszę pamiętać, że oddziały wojsk wewnętrznych zajęły Ukraiński Dom, który może być formą odcięcia ludzi znajdujących się na ulicy Hruszewskiego. I wtedy ci ludzie, po ewentualnej interwencji wojska, znajdą się w kotle, ponieważ nie będzie można się stamtąd wycofać w kierunku Majdanu" - tłumaczył Tyma.
Podkreślił, że obecność wojska i sił bezpieczeństwa, w tym oddziałów Berkutu, na ulicach Kijowa i ich rozmieszenie w różnych częściach miasta może być tylko pokazem siły wobec opozycji, ale - jak podkreślił - może też oznaczać zastosowanie starej strategii. "To może być sygnał o rozpoczęciu rozmów o liberalizacji, tak jak to już było 10 grudnia, gdy Janukowycz mówił, że nie będzie szturmu, który potem jednak nastąpił. Dlatego tutaj trzeba być bardzo ostrożnym w jednoznacznym poparciu dla tych propozycji" - zaznaczył Tyma, uznając, że działania Wiktora Janukowycza mogą być jedynie działaniami socjotechnicznymi.
Prezes Związku Ukraińców w Polsce zwrócił również uwagę na sobotnie wystąpienie ministra spraw wewnętrznych Witalija Zaharczenki, które - w ocenie Tymy - "nijak się ma do deklaracji prodialogowych prezydenta".
Tyma zwrócił także uwagę, że emocje są po obu stronach "bardzo podgrzane", i że protestujący wykazują wielką determinację "zwłaszcza po tych ofiarach śmiertelnych i upublicznieniu drastycznych zapisów wideo, na których widać skalę brutalnych działań ze strony milicji". "Absolutnie dialog i rozmowa są potrzebne, ponieważ eskalacja konfliktu doprowadzi do jeszcze większych ofiar niż to było obecnie" - dodał szef Związku Ukraińców w Polsce.
Skomentuj artykuł