Reforma emerytalna, manipulacje i awantury
Sejm uchwalił w piątek zmiany w systemie emerytalnym. Premier zabrał głos przed głosowaniem nad zmianami w emeryturach mundurowych. Przekonywał, że bez reformy emerytalnej w latach 30. i 40. XXI wieku polscy emeryci i Polska jako państwo wpadną w bardzo poważne tarapaty.
Tusk mówił, że alternatywą dla rządowej reformy wydłużającej wiek emerytalny musiałoby być podniesienie składek emerytalnych lub podniesienie podatków. Jak przekonywał, propozycja rządowa jest najmniej dotkliwa dla ludzi.
Premier zacytował m.in. wypowiedzi Lecha i Jarosława Kaczyńskich, w których oceniali, że Polacy przechodzą na emerytury zbyt wcześnie. Dociekał, co spowodowało zmianę stanowiska PiS.
- Ja się zgadzam generalnie z tym, że ludzie w Polsce przechodzą dzisiaj na emeryturę zbyt wcześnie, czy państwo się z tym nie zgadzacie? - pytał Tusk, zwracając się do posłów PiS.
- Nie zgadzacie się, PiS nie zgadza się z tym sformułowaniem? To ja jeszcze raz je przeczytam. "Zgadzam się generalnie z tym, że w Polsce ludzie przechodzą na emeryturę zbyt wcześnie" - powiedział prezydent Lech Kaczyński 7 listopada 2008 r. Nie zgadzacie się z tym? - dopytywał premier.
Przywołał też wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego z 8 listopada 2008 r. Jak mówił, Kaczyński ocenił wtedy, że według PiS granica wieku emerytalnego jest w Polsce zbyt niska. Prezes PiS - dodał premier - mówił wtedy, że w tej kwestii zgadzał się z ówczesnym rządem.
Po Tusku głos zabrał Jarosław Kaczyński, który ocenił, że mieliśmy do czynienia z kolejnym nieobyczajnym wystąpieniem premiera. Zarzucił szefowi rządu, że jest winny grubiaństwa w polskim życiu publicznym.
- Są głębokie kieszenie, są duże sfery nieopodatkowane i jest skąd sięgać - uważa Kaczyński. Odniósł się także do cytatów z jego wypowiedzi oraz wypowiedzi prezydenta Kaczyńskiego, które przytoczył Tusk.
- To cytaty wyrwane z kontekstu (...). Skądinąd zdumiewająca rzecz, że premier Tusk odwołuje do tego rodzaju autorytetu (Lecha Kaczyńskiego - PAP), a przecież to jego koledzy właśnie w tej chwili mówią: "zadzwonić do niego" - mówił J.Kaczyński.
Kaczyński wyjaśnił, że w swojej wypowiedzi zacytowanej przez premiera odnosił się do sytuacji, w której Polacy przeciętnie przechodzili na emeryturę grubo poniżej 60. roku życia. - W dalszym ciągu jestem przeciwnikiem takiej sytuacji, bo degraduje ludzi, skraca życie i to nie jest dobre rozwiązanie - powiedział. Jak podkreślił, "czym innym jest przymus pracy, także dla ludzi pracujących bardzo ciężko, także dla kobiet, do 67. roku życia". - Jedno z drugim nie ma kompletnie nic wspólnego - dodał.
Zdaniem prezesa PiS, "mamy do czynienia z jeszcze z jednym rodzajem nieobyczajności". Na dowód powołał się na cytaty z wypowiedzi Tuska, prezydenta Bronisława Komorowskiego i ministra finansów Jacka Rostkowskiego, dotyczące wieku emerytalnego.
Wśród posłów, którzy po prezesie PiS zabrali głos był też Janusz Palikot. - Proszę o przerwę i zwołanie Konwentu Seniorów w związku z nieprawdopodobnym chamstwem ze strony Jarosława Kaczyńskiego. Premier Jarosław Kaczyński porównał moje ugrupowanie i mnie do Adolfa Hitlera - powiedział Palikot.
Tusk zapowiedział, że Ministerstwo Finansów będzie rozmawiało z celnikami na temat statusu materialnego tej służby. Zastrzegł, że rząd nie jest jednak zwolennikiem poszerzania ilości służb objętych systemem emerytur mundurowych. Jak mówił Tusk, zadaniem reformy było m.in. naprawienie nierównowagi i usunięcie wypaczeń w emeryturach mundurowych. - Ta sytuacja, w której trzydziestokilkuletni emeryci z niezłym uposażeniem podejmują pracę i obok na stanowisku mają kolegę czy koleżankę w dramatycznie gorszej sytuacji.
Premier zaznaczył, że "są na tej sali ludzie, nie będę wytykał palcem, nie jestem zazdrosny, którzy stali się symbolem tego niezdrowego układu".
Premier - jak mówił - pierwotnie chciał się zwrócić do całej lewicy, ale - zauważył - Janusz Palikot "był wtedy radykalną prawicą", więc pytania nie kieruje do jego formacji.
Tusk pytał, czy chcemy w Polsce znów rozpocząć licytację, "która skończy się tym, że każdy zawód znajdzie prawdziwe uzasadnienie, że jego praca jest bardzo ciężka i wyjątkowa", co w efekcie doprowadzi do budowy bardzo skomplikowanego i niesprawiedliwego systemu, w którym "każdy wywalczy sobie jakiś zestaw przywilejów".
Premier ocenił, że Leszek Miller - gdy był premierem - i jego koledzy z poprzednich ekip ustępowali "przed twardymi żądaniami".
- Staramy się to konsekwentnie prostować - oświadczył Tusk. Wtedy poseł SLD Ryszard Kalisz zapytał z ław sejmowych: - A KRUS?. Na co premier odpowiedział: "już w tych ustawach (dot. reformy emerytalnej) pojawiły się działania, które będą zrównywały także dotychczasowych beneficjentów KRUS-u".
Jak mówił, przyjęcie przez Sejm reformy emerytalnej to "najbardziej gorzkie zwycięstwo", jakie uda mu się w życiu osiągnąć, ponieważ to reforma dotkliwa w odczuciu zwykłego człowieka.
- Największą nagrodą dla każdego uczciwego i przyzwoitego polityka jest świadomość, że chroni swoją ojczyznę przed niebezpieczeństwem. Ochrona ojczyzny przed niebezpieczeństwem, czy ono nazywa się kryzys, czy PiS, czy SLD, to jest pierwszy obowiązek każdego odpowiedzialnego polityka w Polsce i my ten obowiązek wypełnimy - przekonywał.
Zapowiedział, że jeżeli w 2015 r. będzie uczestnikiem wyborów, będzie "gorąco namawiał Polaków, aby nie demolowali - wybierając nieodpowiedzialnych polityków - systemu emerytalnego i nie narażali Polski na takie zapaści, jakie mają dziś niektóre kraje".
Zdaniem premiera, decyzję o podwyższeniu wieku emerytalnego trzeba było podjąć, nawet - jak zaznaczył - "przy presji, świadomości, jak bardzo ludzi ta ustawa irytuje (...) przy destrukcyjnej postawie opozycji". Szef rządu wyraził także nadzieję, że ścieżka legislacyjna ustawy "szybko dobiegnie końca".
Według premiera, piątkową demonstrację NSZZ "Solidarność" przed Sejmem "trzeba przyjąć ze zrozumieniem, że tak wygląda życie społeczne".
Premier pytany był również, czy istniała ewentualność użycia policji przeciwko protestującym związkowcom. - Interwencja policji powinna być ostatecznością (...). Używanie policji przeciwko protestującym jest uzasadnione tylko wtedy, gdy jest bezpośrednio zagrożony ład prawny, czyli zdrowie czy życie - zaznaczył Tusk. Jak ocenił, w piątek nie było potrzeby użycia policji.
- Nie zachowaliśmy się jak zakładnicy. Posłowie tę presję wytrzymali. Trzeba mieć odwagę i przekonanie do sensu swojego działania, żeby w takich warunkach ustawę przegłosować - powiedział Tusk.
Przewodniczący SLD Leszek Miller poinformował w piątek, że skieruje list do prezydenta Bronisława Komorowskiego, w którym poprosi go o prześledzenie "skandalicznej" - jego zdaniem - procedury uchwalania ustawy emerytalnej.
Tryb uchwalania ustawy Miller określił jako "skandaliczny". - Nigdy jeszcze w Sejmie nie zdarzyło się, oprócz oczywiście ustawy hazardowej, żeby projekt tak brzemienny w skutku był procedowany w tak błyskawicznym tempie, bez uwzględnienia żadnych wniosków opozycji - ocenił szef SLD na piątkowej konferencji prasowej w Sejmie.
Skomentuj artykuł