Rząd chce, a oni nie chcą dzielić się klientami
W sobotę minister sprawiedliwości Jarosław Gowin i premier Donald Tusk przedstawią projekt otwierający dostęp do niemal 50 profesji. M.in. pośrednicy nieruchomości i taksówkarze nie chcą, by ich zawody były dostępne dla każdego - donosi "Metro".
Jak stwierdza gazeta, to właśnie m.in. oni pójdą na pierwszy ogień, potem otwierane będą kolejne branże. Według Gowina dzięki reformie powstaną tysiące nowych miejsc pracy - w każdej z branż zatrudnienie zwiększy się o 10-15 proc.
Najostrzej mogą protestować taksówkarze. - W środowisku zawrzało. Jeśli rząd będzie upierał się przy swoim stanowisku, będziemy działać - mówi Andrzej Kordas ze stołecznego związku zawodowego taksówkarzy. Pytany o protesty na ulicach, stwierdza: - Nie wykluczamy. I to w całej Polsce. - Związkowcy w czwartek zdecydowali o formie protestu. - Jeszcze nie przesądziliśmy, czy zablokujemy całe miasto, czy tylko drogi dojazdowe do stadionu lub lotniska w czasie Euro 2012 - mówi Michał Więckowski, szef Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Taksówkarzy "Solidarność".
Z kolei Olimpia Broniwicka z Polskiej Federacji Rynku Nieruchomościami mówi: - Lobbujemy u posłów i docieramy do dziennikarzy. Chcemy, żeby rząd zrozumiał, że taka reforma jest błędem. Jak dodaje, jeśli pośrednikiem nieruchomości będzie mógł zostać każdy, to straci klient. - Kupno mieszkania to często transakcja życia. A jak korzystać z usług osoby, której kwalifikacji nie da się zweryfikować - argumentuje.
Skomentuj artykuł