"Rzeczpospolita": Kradzione komórki nie tuczą
Choć wraz z rosnącą popularnością smartfonów telefony komórkowe są coraz droższe, to spowszedniały one złodziejom. Padają ich łupem o połowę rzadziej niż w 2005 r. - informuje "Rzeczpospolita".
Na przestrzeni lat 2005-12 liczba kradzieży, rozbojów czy oszustw, w których komórka był głównym przedmiotem przestępstwa, spadła o połowę, do poziomu 46 tys. przestępstw w 2012 r. - wylicza Grażyna Puchalska z Komendy Głównej Policji.
Według funkcjonariuszy to efekt tego, że telefony są dzisiaj powszechne, a przez to ukradziony towar trudno jest potem sprzedać za dobrą cenę.
Telefon komórkowy nie jest już dobrem, dla którego sprawca będzie chciał dokonywać rozbojów, zwłaszcza że grozi za nie surowa kara - zauważa Puchalska.
Wytłumaczeniem może być też ogólna tendencja dotycząca przestępczości i spadek liczby kradzieży: dekadę temu było ich 340 tys., w 2012 r. - 285 tys. - wylicza "Rz".
Skomentuj artykuł