Są bezrobotni, ale wcale nie chcą szukać pracy. Dlaczego?
Pomimo niskiego bezrobocia w Polsce, rzeczywista sytuacja na rynku pracy okazuje się bardziej złożona, niż wskazują statystyki. Eksperci alarmują, że znaczna część zarejestrowanych bezrobotnych nie szuka zatrudnienia, korzystając jedynie z ubezpieczenia zdrowotnego i innych świadczeń. Powodem bywają praca na czarno, wykluczenie komunikacyjne czy obowiązki rodzinne.
Bezrobocie w Polsce jest rekordowo niskie od 34 lat. Według wrześniowych danych GUS stopa bezrobocia wyniosła 5 proc., a na koniec miesiąca w urzędach pracy zarejestrowanych było 769,6 tys. bezrobotnych. Eksperci zwracają uwagę, że niektórzy zarejestrowani wykorzystują ten status głównie do uzyskania bezpłatnej opieki zdrowotnej, zamiast aktywnego poszukiwania pracy. Oznacza to, że zawyżają statystyki.
Jolanta Tulkis z Powiatowego Urzędu Pracy (PUP) w Białymstoku oraz Arkadiusz Łukaszów z wrocławskiego PUP potwierdzają, że dla pewnej grupy osób rejestracja w urzędzie pracy ma charakter formalny, a kluczowe jest uzyskanie bezpłatnego ubezpieczenia zdrowotnego. Niektórzy rejestrują się, aby skorzystać z dofinansowania.
Zobowiązania bezrobotnych obejmują regularne wizyty u doradcy zawodowego, które mają potwierdzać gotowość do pracy. Niemniej, część z nich ignoruje te spotkania, tłumacząc swoją nieobecność przyczynami zdrowotnymi, rodzinnymi czy zapomnieniem o terminie. Nieusprawiedliwione nieobecności mogą skutkować wykreśleniem z ewidencji.
Dlaczego nie szukają pracy?
Maciej Domagała, socjolog rynku pracy, wskazuje w rozmowie z portalem bankier.pl, że w Polsce istnieje grupa osób rejestrujących się jako bezrobotne, aby korzystać z ubezpieczenia zdrowotnego, podczas gdy faktycznie pracują na czarno lub na tzw. śmieciówkach. Wśród nich są np. fachowcy z sektora budowlanego, pracownicy sezonowi oraz opiekunowie osób starszych, również poza granicami kraju.
Domagała zwraca również uwagę na wykluczenie komunikacyjne jako poważną barierę dla poszukiwania pracy, szczególnie wśród mieszkańców mniejszych miejscowości.
- Choć wydawałoby się, że w dzisiejszych czasach to mało prawdopodobne, wciąż są miejscowości, do których dojeżdża jeden autobus i to w godzinach, które niekoniecznie umożliwiają dotarcie na czas do pracy - twierdzi
Dodatkowo, kobiety decydujące się na kontynuację opieki nad dziećmi często rezygnują z pracy zawodowej, co również wpływa na statystyki bezrobocia.
Źródło: bankier.pl / jh
Skomentuj artykuł