Katastrofa smoleńska była darem dla tych, którzy polegli w Katyniu, dla całej Polski i każdej ludzkiej osoby - powiedział bp drohiczyński Antoni Dydycz podczas mszy w intencji ofiar katastrofy, odprawionej w warszawskiej archikatedrze. Po Mszy ruszył "marsz pamięci".
Biskup krytykował "współczesne tendencje, które jak zły duch boją się wody święconej(...), doświadczeń dziejowych i mądrości z nich płynącej (..), jasnego programu na przyszłość i innego patrzenia na świat".
W Mszy uczestniczyli m.in. członkowie rodzin ofiar, w tym Jarosław i Marta Kaczyńscy, biskup polowy Węgier Laszlo Biro, posłowie PiS. Mszę zakończył hymn "Boże coś Polskę", śpiewany przez większość zebranych ze słowami: "Ojczyznę wolną racz nam wrócić Panie".
Powiewają flagi polskie i węgierskie. Transparent z wizerunkami Donalda Tuska i Bronisława Komorowskiego ma podpis: "Zdrajcy". Inny transparent głosi: "My naród, oni ziomale Nergala". Grupa przeciwników marszu ma zaś transparent ze zdjęciem wyborczym lidera PiS i napisem": "Katastrofa jest najważniejsza, więc zwolnijcie ławy poselskie dla nowej opozycji".
Obchody drugiej rocznicy katastrofy smoleńskiej na Krakowskim Przedmieściu odbywają się od wtorku rano. Jak co miesiąc, politycy PiS z Jarosławem Kaczyńskim oddali hołd ofiarom tragedii.
Skomentuj artykuł