Trwają ustalenia ws. "komisji Macierewicza"

Trwają ustalenia ws. "komisji Macierewicza"
(fot. Wikimedia Commons)
PAP / mm

Rzeczniczka rządu Małgorzata Kidawa-Błońska poinformowała PAP, że prawnicy szukają odpowiedniej formuły komisji sejmowej ws. Antoniego Macierewicza, która wyjaśniłaby sprawę, wskazałaby zaniedbania i błędy, ale też zagwarantowała, że jej obrady nie będą "spektaklem politycznym".

Wniosek o powołanie komisji śledczej ws. działań Antoniego Macierewicza, jako wiceszefa MON i szefa SKW, złożył Twój Ruch, który chce, aby komisja zbadała jakość stanowienia prawa, pracę prokuratury. Pod koniec stycznia premier Donald Tusk informował, że oceni ten wniosek pod kątem bezpieczeństwa Polaków; dodał, że będzie się chciał zapoznać z opiniami tych, którzy są w tej dziedzinie specjalistami i nie zajmują się polityką, tylko bezpieczeństwem państwa.

Kidawa-Błońska powiedziała we wtorek PAP, że obecnie prawnicy szukają odpowiedniej formuły komisji sejmowej ws. Macierewicza, która "z jednej strony ma wyjaśnić sprawę, wskazać zaniedbania oraz błędy i doprowadzić do ukarania, a z drugiej zagwarantuje, że nie będzie to spektakl polityczny".

DEON.PL POLECA

"Szukamy rozwiązania, bo jeżeli będziemy mieli cień wątpliwości, że będziemy mieli spektakl jednego aktora pana Macierewicza, który będzie demontował system państwa polskiego, to na pewno na taką komisję śledczą się nie zgodzimy. Komisja ma wyjaśnić sprawę i wskazać zaniedbania, czy błędy Macierewicza i doprowadzić do jego ukarania, a nie do tego, żeby on znowu triumfował bezkarnie" - podkreśliła rzeczniczka rządu.

Według niej państwo polskie nie może nie wyjaśnić do końca działań Macierewicza, jako wiceszefa obrony narodowej i szefa SKW. "Problem jest, bowiem skoro z powodu słów i zachowań pana Macierewicza państwo polskie na podstawie wyroków sądowych płaci odszkodowania, to ktoś ponosi za to odpowiedzialność i taka odpowiedzialność w znacznym stopniu ponosi pan Macierewicz. Mamy wyroki sądowe i mamy odszkodowania, więc nie można mówić, że nic się nie stało. Ale z drugiej strony pan Macierewicz jest absolutnie bezkarny" - powiedziała Kidawa-Błońska.

Pytana, czy w tym tygodniu premier Donald Tusk podejmie decyzję w tej sprawie, odparła: "trudno przewidzieć, ale raczej nie".

"Wszystko zależy od tego, jaki miałby być zakres komisji i o tym zdecydują prawnicy, z którymi się konsultujemy. Na wiele komisji długo czekaliśmy, bo szukaliśmy takiego obszaru i formuły, żeby on był naprawdę adekwatny. Na razie takiego projektu nie widziałem, żeby powstał, bo wszyscy mają wiele wątpliwości. Wszyscy chcielibyśmy tę sprawę zamknąć, aby ci, którzy dopuścili się zaniedbań, zostali ukarani, ale też nikt nie chce żadnego spektaklu medialnego" - powiedziała rzecznik rządu.

Jak podkreśliła, komisje w Sejmie mogą działać na różnych zasadach, dlatego - dodała - trzeba bardzo precyzyjnie określić, czego ta komisja miałaby dotyczyć i w jaki sposób miałaby funkcjonować.

Pytana, czy rząd rozważa zmianę ustawy o komisji śledczej, odparła: "cały czas trwają prace prawników, jak wyjść z tej sytuacji".

Zgodnie z propozycją Twojego Ruchu komisja śledcza ws. działań Antoniego Macierewicza, jako wiceszefa MON i szefa SKW, miałaby zbadać okoliczności, jakie towarzyszyły powstaniu projektu ustawy o likwidacji Wojskowych Służb Informacyjnych i weryfikacji ich kadr oraz stworzeniu i publikacji raportu z weryfikacji WSI (tzw. raportu Macierewicza), a także samej weryfikacji kadr WSI przez Komisję Weryfikacyjną w okresie 21 lipca 2006 r. do 30 czerwca 2008 r.; komisja miałaby też zbadać skutki tych działań.

Pod koniec stycznia premier Donald Tusk poinformował, że będzie oceniał wniosek ws. komisji śledczej pod kątem bezpieczeństwa Polaków. "Na pewno nie dopuszczę, aby tego typu przedsięwzięcie osłabiło państwo polskie" - zapewnił. Jak dodał, będzie chciał zapoznać się z opiniami tych, którzy są w tej dziedzinie naprawdę specjalistami i nie zajmują się polityką, tylko bezpieczeństwem państwa.

Prezydent Lech Kaczyński upublicznił sygnowany przez Macierewicza raport z weryfikacji WSI w lutym 2007 r. W raporcie tym rządzące wówczas PiS zarzucało wiele nieprawidłowości, m.in. brak weryfikacji z lat PRL, tolerowanie szpiegostwa na rzecz Rosji, udział w aferze FOZZ, nielegalny handel bronią. Na podstawie raportu wszczęto kilka śledztw w sprawie przestępstw WSI; większość umorzono. Osoby wymienione w raporcie jako agenci wytoczyły MON ponad 20 procesów. MON przeprosiło już większość z nich, kwota kosztów resortu z tego tytułu wyniosła 1,2 mln zł.

Pod koniec grudnia 2013 r. Prokuratura Apelacyjna w Warszawie poinformowała o umorzeniu śledztwa w sprawie nieprawidłowości przy tworzeniu raportu z weryfikacji WSI z 2007 r. Śledztwo wszczęto na wniosek osób wymienionych w raporcie, przeproszonych przez MON. "Gazeta Wyborcza" dotarła do uzasadnienia decyzji warszawskiej prokuratury apelacyjnej, w którym napisano, że Macierewicz nie może odpowiadać za kłamstwa w raporcie WSI, bo za swoją pracę nie dostawał pensji, a publikując go, myślał, że pisze prawdę.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Trwają ustalenia ws. "komisji Macierewicza"
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.