Tusk nie chce więcej rekonstrukcji rządu
Ministrowie mogą odetchnąć z ulgą. Jak ustalili dziennikarze „Dżungli politycznej” w TVP Info i tygodnika „Wprost”, podczas jednego z ostatnich posiedzeń rządu Donald Tusk pochwalił ich i zapowiedział, że chce, by jego gabinet pracował w niezmienionym składzie do końca kadencji.
Ta deklaracja padła po zakończeniu oficjalnej części jednego z ostatnich posiedzeń rządu. Na podstawie rozmów z kilkoma ministrami zrekonstruowaliśmy wypowiedź premiera.
– To dobry skład i nie widzę potrzeby zmian. Będę robił wszystko, żeby utrzymać stabilność personalną tego rządu do końca kadencji – powiedział Tusk. Co oznacza ta deklaracja?
– Premier chciał nas uspokoić po ostatnich dymisjach Grzegorza Schetyny i Andrzeja Czumy. Tym bardziej, że mówiło się, że afera hazardowa może być pretekstem do głębszej rekonstrukcji – mówi jeden z ministrów.
– Ja to interpretuję jako podsumowanie dwóch lat naszej pracy. To ciekawa deklaracja. Do tej pory Tusk powtarzał nam, że nikt nie może czuć się pewnie i że wszyscy pracujemy jak saperzy, do pierwszego błędu. Widać, zmienia strategię – dodaje drugi.
Jeszcze inny twierdzi, że to aluzja do spekulacji na temat zmiany na stanowisku premiera po wyborach prezydenckich. – Chodziło o to, że nawet, jeśli dojdzie do zmiany premiera, to ministrowie zostaną ci sami – mówi.
Zapowiedź premiera rzeczywiście jest przełomowa. Do tej pory Tusk raczej groził swoim ministrom dymisjami. Ultimatum dostawali już m.in. Aleksander Grad (resort skarbu), Cezary Grabarczyk (resort infrastruktury) i Bogdan Klich (Ministerstwo Obrony Narodowej).
Skomentuj artykuł