Ukraińskie media: Polska może zostać liderem frontu Europy Środkowo-Wschodniej przeciwko rosyjskiej agresji
"Polska może stać się liderem frontu krajów Europy Środkowo-Wschodniej przeciwko rosyjskiej agresji" - uważa korespondent ukraińskiej agencji Ukrinform Jurij Banachewycz. Rola Polski w geopolitycznej grze Zachodu przeciwko agresywnej Rosji w Europie Wschodniej wzrasta - ocenia.
Banachewycz przypomina, że szef Biura Polityki Międzynarodowej Prezydenta RP Krzysztof Szczerski uznał nieobecność Warszawy za stołem negocjacyjnym w kwestii ukraińskiej po 2014 roku "chyba największą katastrofą geopolityczną polskiej polityki zagranicznej po roku 1989". Winą za to Szczerski obarczył poprzednie polskie władze i według niego obecnie Polska ma to nadrobić - zaznacza korespondent.
"Hybrydowe działania Rosji prowadzone od razu na kilku frontach w Europie Środkowej i Wschodniej dają Warszawie taką możliwość. Przy tym sama Polska jest prawdziwym obiektem rosyjskiej hybrydowej agresji w wymiarze informacyjnym poprzez surowe działania przeciwko polskiej mniejszości na Białorusi" - czytamy w korespondencji z Warszawy.
"Polska, w odróżnieniu od niektórych krajów Zachodniej i nawet Środkowej Europy, nigdy nie krępowała się, by nazywać rzeczy po imieniu: Rosja to bezpośredni agresor, Krym jest ukraiński, na wschodzie Ukrainy jest wojna, wywołana i wspierana przez Rosję, Nord Stream 2 to nie gospodarczy, a polityczny projekt i metoda hybrydowego wpływu na Europę" - kontynuuje dziennikarz.
Korespondent ukraińskiej agencji uważa też, że "kiedy uczestnicy czwórki normandzkiej - Niemcy i Francja - z różnych przyczyn próbują być poprawni politycznie i zauważać znaczny postęp tam, gdzie Rosja po prostu robi pauzę, by zadać kolejny cios, rola Polski jako podmiotu w geopolitycznej grze Zachodu przeciwko agresywnej Rosji w Europie Wschodniej znacznie wzrasta".
Wskazuje też, że w ostatnich tygodniach polskie władze są bardzo aktywne na kierunku ukraińskim; przypomina m.in. wizytę szefa MSZ Zbigniewa Raua w Kijowie oraz jego rozmowy na temat ukraiński m.in. z sekretarzem stanu USA Antonym Blinkenem. "Wynik tych spotkań i rozmów jest namacalny: Polska jest czynnikiem motywującym w UE w kwestii kontynuowania polityki sektorowych sankcji przeciwko Rosji za agresywne działania Moskwy na różnych kierunkach" - dodaje. Aktywne w tej kwestii jest też otoczenie prezydenta Andrzeja Dudy, również Sejm i Senat demonstrują jedność w kwestiach ukraińskich - stwierdza korespondent.
Ocenia, że Polska przeciwdziała Rosji w sferze informacyjnej, Moskwie trudno jest zadawać Warszawie precyzyjne hybrydowe ciosy, jednak udało jej się bolesne uderzenie poprzez Białoruś. Zaznacza, że po kilkumiesięcznych agresywnych informacyjnych działaniach pod adresem Polski Białoruś rozpoczęła przeciwko niej najpierw wojnę dyplomatyczną, a później wojnę przeciwko polskiej mniejszości. Mińsk sięgnął po bezprecedensowe represje - wskazuje Banachewycz.
Zaznacza, że Polska stara się działać aktywnie po niedawnych informacjach, że rosyjscy agenci wywiadu mogli stać za wybuchem w składzie amunicji w 2014 roku, w którym zginęło dwóch obywateli Czech. Przypomina, że w poniedziałek odbyła się wideokonferencja premierów państw Grupy Wyszehradzkiej, której celem było omówienie sytuacji w obliczu eskalacji działań w ostatnich tygodniach ze strony Rosji.
"W obliczu dosyć powściągliwej reakcji krajów Europy Zachodniej na agresywne działania Rosji coraz bardziej oczywista staje się potrzeba stworzenia szerszego frontu krajów Europy Środkowo-Wschodniej w celu koordynacji odpowiedzi" - podkreśla dziennikarz. "Wiadomo, że w żaden sposób nie zamieni to ani NATO, ani UE. Ale może być frontem nieobojętnych krajów, które wciąż dobrze pamiętają epokę socrealizmu i nie chcą jej powtórzenia w jakimś hybrydowym formacie" - wskazuje.
Według niego bazą do stworzenia takiego organu mogłaby być Bukareszteńska Dziewiątka z włączeniem Ukrainy, Gruzji i Mołdawii. Podkreśla, że do roli lidera tej platformy mogłaby pretendować Polska.
Źródło: PAP / pk
Skomentuj artykuł