Uroczystości pogrzebowe gen. Jaruzelskiego
(fot. PAP/Jacek Turczyk)
PAP / mh
Na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach rozpoczęły się w piątek po południu uroczystości pogrzebowe generała Wojciecha Jaruzelskiego. Na placu przed domem pogrzebowym urnę z prochami generała pożegna rodzina, przyjaciele i mieszkańcy Warszawy.
Uroczystości rozpoczęło wystawienie urny z prochami generałami przed domem pogrzebowy na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach. Uczestniczy w nich córka i wnuk generała; są m.in. b. prezydent Aleksander Kwaśniewski, wicemarszałek Sejmu Jerzy Wenderlich (SLD) oraz szefowie MON i BBN Tomasz Siemoniak i Stanisław Koziej; jest prezydencki minister Tomasz Nałęcz, szef SLD Leszek Miller.
Na Powązkach zebrało się w sumie ponad 1000 osób; autobusy w kierunku cmentarza było zatłoczone na długo przed rozpoczęciem uroczystości. Na miejsce przyjechały głównie osoby starsze. Wśród zgromadzonych są zarówno zwolennicy jak i przeciwnicy generała.
Zwolennicy mają m.in. hasła: "Generale żegnamy. Chwała i honor. Bezrobotni. Komuno wróć".
Przeciwnicy zebrali się m.in. przy grobie płk. Kuklińskiego, oddzieleni są kordonem policji. Skandują hasła: "morderca, morderca" oraz "Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę", "zdrajca, zdrajca". Trzymają też zdjęcia ofiar z lat 80. m.in. Grzegorza Przemyka i wizerunek generała Jaruzelskiego, widać transparenty "Cześć i chwała ofiarom generała" i "Zdrajca won pod Kreml". Kiedy na cmentarz weszła kompania reprezentacyjna przyjęto ją gwizdami.
Przy urnie wystawiony został wystawiony posterunek honorowy. Urna - zgodnie z ceremoniałem wojskowym - udekorowana jest biało-czerwoną szarfą oraz wstęgą orderu Virtuti Militari, którym generał został odznaczony.
Prezydent o Jaruzelskim: majestat państwa umacnia szacunek do prezydenta
Majestat państwa powinien być umacniany poprzez okazywanie szacunku zmarłemu prezydentowi nawet, a może właśnie szczególnie wtedy, gdy politycznie tak wiele dzieli - mówił prezydent Bronisław Komorowski podczas mszy św. w intencji gen. Wojciecha Jaruzelskiego.
Nabożeństwo odbyło się w katedrze polowej Wojska Polskiego w piątek przed południem. Nie była to jednak msza św. pogrzebowa - w kościele nie było urny z prochami zmarłego.
Komorowski zabrał głos na zakończenie mszy.
"Szacunek dla majestatu śmierci nie powinien podlegać ograniczeniom, redukcji z powodu ocen politycznych. Majestat demokratycznej i niepodległej Polski powinien być umacniany poprzez okazywanie szacunku zmarłemu prezydentowi nawet, a może właśnie szczególnie wtedy, gdy politycznie tak wiele dzieli" - powiedział prezydent, zaznaczając, że tak pojmuje i swój obowiązek.
Komorowski mówił, że żegna prezydenta czasów przełomu ustrojowego w Polsce, polityka, który miał istotny udział "w umożliwieniu pójścia przez Polskę drogą głębokich reform systemowych po wyborach 1989 r." oraz żołnierza frontowego, który walcząc z hitlerowskim najeźdźcą, "dał dowody żołnierskiego męstwa i poświęcenia dla ojczyzny".
Dodał, że Jaruzelski był politykiem, żołnierzem i człowiekiem dźwigającym ciężar odpowiedzialności "za najtrudniejsze i za najbardziej chyba dramatyczne decyzje w powojennej historii Polski". "Jestem jednak pewien, że żegnam także rodaka, który nie tylko potrafił docenić, ale i głęboko pozytywnie przeżył wielkość dobrej zmiany, w której aktywnie uczestniczył, a która przecież zaowocowała polską wolnością i niepodległością" - dodał.
Kończąc przemówienie, prezydent złożył kondolencje rodzinie generała. Podkreślił, że "w tym momencie już przestają się liczyć nasze ziemskie oceny", a "rozpoczyna się sąd pana całej historii". "Dlatego chciałbym z głębokim przekonaniem i ze szczerego serca wypowiedzieć starą polską formułę: +niech mu polska ziemia lekką będzie+" - zakończył prezydent, którego przemówienie zebrani w kościele nagrodzili brawami.
Wcześniej w homilii biskup polowy Józef Guzdek powiedział, że "powinnością kapelanów wojskowych jest modlitwa za poległych i zmarłych żołnierzy oraz ich rodziny". Powiedział też, że msze św. w intencji generała odbywały się w katedrze od lat na prośbę jego przyjaciół.
"Modlitwa w intencji pana generała jest potwierdzeniem troski Kościoła o to, co najważniejsze - o zbawienie" - podkreślił ordynariusz polowy.
"Przyzywamy miłosierdzia Bożego nad całym jego długim życiem, pełnym dramatycznych decyzji, których konsekwencje do dziś budzą wiele emocji. Nade wszystko na ołtarzu składamy dziś dobremu Bogu ostatni akt wiary, na który zdobył się świadomie w obliczu śmierci. A była nim prośba o spowiedź, sakrament chorych i komunię świętą" - powiedział Guzdek.
Biskup polowy przyznał, że historia i następne pokolenia jeszcze długo będzie oceniać słowa, decyzje i czyny Jaruzelskiego. "Jest różnica między oceną a sądem. Sąd w chwili śmierci człowieka należy już tylko do Boga. Wszak on najlepiej zna ludzkie serca. Tylko Bóg wie, co jest w człowieku" - zaznaczył.
Ocenił, że pogrzeb generała Jaruzelskiego jest czasem próby i dla wierzących, i dla tych, którzy nie wierzą lub wątpią. "Jak z tej próby wyjdziemy? Czy zdamy egzamin z naszego człowieczeństwa i chrześcijaństwa? Czy pozostaniemy wierni ewangelicznemu przesłaniu?" - pytał wierzących biskup. O pozostałych mówił: "Czy potrafią uszanować ostatni wybór zmarłego i wolę jego rodziny. Czy ten wybór pobudzi ich do refleksji na temat sensu ludzkiego życia i przemijania?".
Guzdek podkreślił znaczenie miłosierdzia w chrześcijaństwie. Mówił, że można ulec pokusie zakłamania albo oskarżać w imię prawdy, zapominając, że Jezus okazywał miłosierdzie, gdy dostrzegał nawrócenie, czego najlepszym przykładem są słowa wypowiedziane do dobrego łotra na krzyżu: "Jeszcze dziś ze mną będziesz w raju".
"Dzisiaj, gdy przed tym boskim trybunałem staje generał Wojciech Jaruzelski i sam zdaje sprawę Bogu z odpowiedzialności za swoje życie i decyzje, prośmy dla niego o miłosierdzie Boże" - apelował biskup.
Na początku nabożeństwa odczytano też list metropolity gdańskiego i byłego biskupa polowego abp. Sławoja Leszka Głodzia. "Dziękuję Bogu, że dał panu generałowi łaskę nawrócenia i pojednania, a dzięki posłudze kapłana - kapelana wojskowego otwarta została droga do nieba" - napisał Głódź.
Udział w mszy św. wzięła najbliższa rodzina generała - żona i córka z synem. Obecni byli m.in. byli prezydenci Lech Wałęsa i Aleksander Kwaśniewski, którzy razem z Komorowskim podeszli do rodziny w momencie przekazywania znaku pokoju. Byli też szefowie MON i BBN Tomasz Siemoniak i Stanisław Koziej, ambasadorowie Federacji Rosyjskiej Aleksandr Alieksiejew oraz Stanów Zjednoczonych Stephen Mull. Stawili się też reprezentanci najwyższych dowództw Wojska Polskiego, m.in. dowódca generalny gen. Lech Majewski, licznie przybyli kombatanci, w tym wielu emerytowanych generałów, np. kosmonauta Mirosław Hermaszewski. W katedrze była też grupa byłych i obecnych posłów SLD, m.in. Stanisław Wziątek, Cezary Olejniczak i Ryszard Kalisz.
Na mszę św. przyszli też m.in. aktorzy Daniel Olbrychski i Małgorzata Potocka, językoznawca prof. Jerzy Bralczyk i medioznawcza prof. Wiesław Godzic. Wśród kapłanów koncelebrujących mszę św. byli zaś ks. Adam Boniecki i ks. Wojciech Lemański.
Podczas mszy św. kilkadziesiąt osób przed katedrą hałaśliwie manifestowało niechęć do zmarłego generała, co było słychać w kościele. Manifestanci wznosili okrzyki "Jaruzelski nie na Powązki, a pod mur kremlowski", a na transparentach mieli napisane m.in. "Pachołek Rosji precz do Moskwy", "Kościół z narodem, a nie ze żłobem", "Spieszmy się rozliczać aktorów okrągłego stołu, bo tak szybko odchodzą", "Patriotów chowano jak psy na łączce a zbrodniarzy z honorami!". Uczestnicy manifestacji trzymali też portrety: bł. ks. Jerzego Popiełuszki, który został zamordowany przez trzech oficerów SB 19 października 1984 roku oraz ks. Stefana Niedzielaka i Stanisława Suchowolca, którzy w 1989 roku zginęli w niewyjaśnionych okolicznościach.
Gen. Jaruzelski zmarł w niedzielę w szpitalu w Warszawie, gdzie przebywał z przerwami od kilku miesięcy. Jaruzelski to przywódca PRL i PZPR w latach 80. ubiegłego wieku, przewodniczący Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego podczas stanu wojennego, prezydent w latach 1989-90.
Kwaśniewski: Jaruzelski podjął się odpowiedzialności za państwo
Żegnamy polityka, który w najtrudniejszym czasie podjął się odpowiedzialności za państwo i uchronił je przed obcą interwencją lub wojną domową - powiedział nad grobem gen. Wojciecha Jaruzelskiego na warszawskich Powązkach b. prezydent Aleksander Kwaśniewski.
"Żegnamy człowieka szczególnej epoki naznaczonej tragedią, dramatem, poszukiwaniem sensu i nadziei. Żegnamy żołnierza, który służył Polsce taką, jaką była, nie odmawiając ani poświęcenia, ani krwi. Żegnamy dowódcę, który troszczył się o polskie wojsko, o swoich żołnierzy" - mówił Kwaśniewski w piątek na pogrzebie generała.
"Żegnamy polityka, który w najtrudniejszym czasie podjął się odpowiedzialności za państwo w stanie kryzysu i ze szczerym przekonaniem wybrał mniejsze zło, chroniąc nas przed obcą interwencją albo domową bratobójczą wojną" - podkreślił b. prezydent.
Wcześniej powiedział, że na pogrzebie są towarzysze broni generała z frontów II wojny światowej, jego podkomendni z Wojska Polskiego, współpracownicy z rządu, współtowarzysze z PZPR, a także dawni przeciwnicy zaangażowani w polskie przemiany, przyjaciele, najbliżsi oraz ludzie, którzy Jaruzelskiego osobiście nie znali.
Żegnamy Wojciecha Jaruzelskiego, jednego z najwybitniejszych polityków Polski drugiej połowy XX wieku, człowieka skromnego i oddanego sprawom Polski. Patriotę najwyższej próby - mówił podczas uroczystości pogrzebowych generała b. prezydent Aleksander Kwaśniewski.
Jak zaznaczył, generałowi podczas życia "nic nie zostało oszczędzone". "Stracony dom rodzinny, Syberia i katorżnicza praca, front, krew i łzy. Polityczna odpowiedzialność i ryzyko porażki, niewdzięczność, ataki, procesy, choroby i cierpienia. Nawet dziś te krzyki wydobywające się z serc, które nie mają miłosierdzia a tylko Boga na ustach" - mówił Kwaśniewski.
"Drogi Wojciechu, zadośćuczynieniem za to wszystko niech będzie świadomość, że Polska jest niepodległa, bezpieczna, że dobrze się rozwija" - dodał.
Kwaśniewski zaznaczył, że Jaruzelski jest współarchitektem polskiej transformacji.
Kończąc przemówienie podkreślił, że sercu Jaruzelskiego najbliższe było określenie żołnierz. "Żegnamy więc ciebie, żołnierzu. Żołnierzu, który wytrwale, dzielnie i wiernie służyłeś Polsce. Żegnamy cię żołnierzu i dziękujemy za wszystko. Dobrze zasłużyłeś się ojczyźnie. Wojciechu, żołnierzu, spocznij. Twoja służba skończona, a my baczność. Walka o dobre imię Wojciecha Jaruzelskiego trwa. Cześć twojej pamięci" - powiedział b. prezydent.
Po jego przemówieniu urnę z prochami generała złożono do grobu. W tym czasie demonstrujący, którzy skandowali wcześniej hasła przeciw generałowi, zachowywali się ciszej. Tuż przed złożeniem urny, prochy generała pożegnała córka.
Później na grobie uczestnicy pogrzebu składali kwiaty.
Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Skomentuj artykuł