Ukraina ogłosiła w poniedziałek stan wojenny w części kraju po zaatakowaniu w niedzielę przez Rosję trzech okrętów ukraińskiej marynarki wojennej w Cieśninie Kerczeńskiej między Morzem Czarnym i Azowskim. W wyniku zdarzenia rannych zostało sześciu ukraińskich marynarzy. Ukraińskie jednostki zostały ostrzelane i przejęte przez rosyjskie oddziały specjalne i znajdują się obecnie w porcie w Kerczu na kontrolowanym przez Rosję Krymie.
W kontekście rosyjskiej agresji na Ukrainę wiceszef resoru dyplomacji zapewnił we wtorek, że Polska jest bezpieczna. Wskazał, że prowadzimy bardzo konsekwentną politykę wzmacniania naszego bezpieczeństwa. "Z jednej strony wzmacniamy nasz potencjał obronny modernizując armię, przeznaczając na obronność duże nakłady - ponad 2 proc. PKB, zgodnie z wymaganiami Sojuszu Północnoatlantyckiego. Z drugiej strony, dbamy też o właściwą politykę sojuszniczą, o zasadzenie naszego bezpieczeństwa na silnym, strategicznym sojuszu z USA" - podkreślił Szynkowski vel w Polskim Radiu 24.
Szynkowski vel Sęk stwierdził, że to, co dzieje się za naszą wschodnią granicą, nie jest bez znaczenia. "Od lat z dużym niepokojem przyglądamy się agresywnym działaniom Rosji, która łamie prawo międzynarodowe, która złamała prawo międzynarodowe wcześniej - agresją na Gruzję, później aneksją Krymu, wojną, która trwa na wschodniej Ukrainie, która pochłonęła już ponad 10 tys. ofiar. To jest kolejny aspekt i eskalacja tego konfliktu" - mówił.
"Dzisiaj wiele wskazuje na to, że głównym dążeniem Federacji Rosyjskiej w jej polityce jest eskalacja konfliktu. Liczę, że solidarna postawa UE z jednej strony, z drugiej strony Rady Bezpieczeństwa ONZ, z jeszcze innej strony NATO sprawi, że będziemy mieli do czynienia z powstrzymaniem tej eskalacji konfliktu" - powiedział. Dodał, że "to niewątpliwie sytuacja, która każe "postawić znak zapytania co do intencji Federacji Rosyjskiej". "Mam głęboką nadzieję, że Federacja Rosyjska w którymś momencie się zatrzyma" - powiedział.
Skomentuj artykuł