Zdaniem Władimira Kliczki, młodszego brata Witalija, który w sobotę pokonał we Wrocławiu Tomasza Adamka, Polak nie okazał się zbyt słabym przeciwnikiem. "To po prostu Witalij był zbyt mocny. Było widać różnicę w doświadczeniu obu bokserów" - powiedział.
"Żywię duży szacunek do Tomasza, bo był bardzo twardym rywalem, starał się zaatakować i nie poddawał się do samego końca. Naprawdę mam dla niego wiele respektu, życzę mu jak najlepiej, ale w tej walce nie miał szans i była ona bardzo jednostronna. To nie Adamek okazał się słaby, to po prostu Witalij był zbyt mocny" - podkreślił Władimir, który jest aktualnym mistrzem świata w wadze ciężkiej federacji IBF, WBA i WBO.
Kliczko dodał, że razem z bratem nigdy nie lekceważą rywali, każdy z ich przeciwników jest niebezpieczny i ma szansę na zwycięstwo. "Wiemy jednak, co robić na ringu i jeśli nie będziemy przez cały czas skoncentrowani, to wtedy przegramy. Mamy bardzo duże doświadczenie, także z porażek, a do tego utrzymujemy znakomitą kondycję".
Pytany o swoje plany na przyszłość Władimir odpowiedział, że w 2011 r. zamierza walczyć jeszcze raz, najprawdopodobniej w grudniu. Nie chciał jednak zdradzić, kto mógłby być jego ewentualnym rywalem. "Myślę, że ogłoszę to w ciągu tygodnia. Jest kilku bokserów, z którymi mógłbym się zmierzyć. Myślę, że także Witalij w ciągu kilku najbliższych tygodni powie, kto będzie jego następnym przeciwnikiem" - zapowiedział bokser.
Kliczko był pod dużym wrażeniem atmosfery, która podczas gali panowała na trybunach wrocławskiego stadionu. "Było niesamowicie. Chciałem podziękować kibicom za wsparcie zawodników, którzy włożyli bardzo dużo sił w walkę. Poziom organizacji i zachowanie kibiców pokazują, że za rok na mistrzostwach Europy w piłce nożnej będzie znakomicie" - zaznaczył.
"Góral", mimo bardzo ambitnej postawy nie był w stanie nawiązać równorzędnej walki z ukraińskim bokserem. Było to 43. zwycięstwo Kliczki, w tym 40. przed czasem (ma dwie porażki w karierze). Adamek przegrał po raz drugi; w dorobku ma 45 triumfów.
Skomentuj artykuł