Jak poinformował w poniedziałek PAP st. sierż. Dariusz Rajski z KMP we Wrocławiu, o zdarzeniu policję powiadomiły trzy starsze kobiety, po tym, gdy do jednej z nich zadzwonił nieznany mężczyzna, który podszywając się pod funkcjonariusza CBŚP wypytywał o jej oszczędności.
Po zgłoszeniu "w mieszkaniu we wrocławskim śródmieściu zjawili się prawdziwi funkcjonariusze - wywiadowcy z wrocławskiej komendy. Zastali w środku trzy kobiety w wieku 56, 64 i 93 lata, które były gotowe odegrać w złapaniu przestępców swoją małą rolę. Gdy telefon zadzwonił ponownie, były już jednak przygotowane i wiedziały, co mają mówić" - powiedział Rajski.
Jak relacjonował, przebywające w mieszkaniu kobiety przekazały oszustom, że mają w mieszkaniu gotówkę, złoto, a nawet euro. Wartość całego majątku szacowały na 200 tysięcy złotych. W rzeczywistości w reklamówce znajdowały się stare gazety oraz słoik.
Oszuści mieli odebrać pakunek, pozostawiony w umówionym miejscu - na parapecie okna. "Gdy oszust zjawił się, aby odebrać «majątek» i chwycił za reklamówkę, okno otworzyło się i policjanci wyskoczyli wprost na niego. Został obezwładniony i zakuty w kajdanki" - przekazał policjant.
30-letni mieszkaniec Wrocławia usłyszał już zarzut usiłowania oszustwa. Decyzją sądu mężczyzna został tymczasowo aresztowany.
Skomentuj artykuł