"Wsparcie koalicji przeciw ISIS symbolem solidarności"
(fot. PAP / Marcin Obara)
PAP / ml
Musimy być solidarni z państwami prowadzącymi wojnę z terrorem - tak o przyczynach wsparcia przez Polskę koalicji walczącej przeciwko tzw. Państwu Islamskiemu mówił w czwartek minister-koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński.
Polska wesprze koalicję przeciwko tzw. Państwu Islamskiemu (PI) dwoma kontyngentami wojskowymi - w Kuwejcie i Iraku. Ich charakter nie będzie bojowy. Przemieszczenie do Kuwejtu głównego komponentu polskiego kontyngentu wraz samolotami F-16 jest planowane na 5 lipca.
- Wysłanie naszych żołnierzy nie jest żadną ceną za nic - powiedział Kamiński, pytany przez dziennikarzy w Sejmie, czy jest to cena za gwarancje bezpieczeństwa na wschodniej flance NATO.
- Jesteśmy częścią Paktu Północnoatlantyckiego, prowadzimy działania przeciwko terrorystom i w sposób - przyznaję - symboliczny zaznaczamy naszą obecność na Bliskim Wschodzie. To jest wojna z terrorem, to stamtąd inspirowane są działania terrorystyczne skierowane przeciwko obywatelom państw europejskich. Musimy być solidarni - podkreślił Kamiński.
- Bierzemy udział w wojnie z terrorem i w ten symboliczny sposób pokazujemy naszą solidarność z tymi państwami, które w dużo większym stopniu zaangażowały się na Bliskim Wschodzie. Ci żołnierze działają w naszym, europejskim interesie, walcząc z Państwem Islamskim - zaznaczył.
Polski Kontyngent Wojskowy w Kuwejcie (z elementami wsparcia w innych państwach regionu) będzie liczyć do 150 żołnierzy i pracowników wojska i składać się głównie z komponentu powietrznego z czterema wielozadaniowymi myśliwcami F-16. Jego zadaniem będzie rozpoznanie lotnicze na potrzeby wsparcia operacji Inherent Resolve.
Liczebność PKW w Iraku określono na maksymalnie 60 żołnierzy i pracowników wojska - do głównych zadań sił wydzielonych z Wojsk Specjalnych należeć będzie doradztwo i szkolenie sztabów oraz pododdziałów specjalnych sił zbrojnych Iraku.
Wojskowa operacja Inherent Resolve jest prowadzona w ramach Globalnej Koalicji do walki z tzw. Państwem Islamskim, na podstawie artykułu 51 Karty Narodów Zjednoczonych i na prośbę rządu Republiki Iraku. Według rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ tzw. Państwo Islamskie jest grupą terrorystyczną i stanowi zagrożenie dla światowego pokoju i bezpieczeństwa.
Minister nawiązał też do odezwy rosyjskiej Dumy skierowanej m.in. do parlamentów państw NATO, w której niższa izba parlamentu rosyjskiego wyraziła zaniepokojenie rozmieszczeniem w Europie, w tym w Polsce i Rumunii, elementów tarczy antyrakietowej USA. Rosyjscy deputowani ostrzegli w niej, że działania te przekształcają regiony na wschodzie i południowym wschodzie Europy w zakładników takiej polityki, automatycznie określając ich terytoria jako strefę uderzenia odwetowego w razie rozpętania konfliktu zbrojnego.
- Rosja straszy, Rosja nie chce wzmocnienia wschodniej flanki NATO - stwierdził Kamiński. W jego ocenie Rosja dąży do odbudowy swoich imperialnych wpływów, dlatego chce, by wschodnia flanka stała się "strefą niczyją". - Mamy tu bardzo jasny i mocny sygnał ze strony (...) paktu natowskiego, że bezpieczeństwo państw granicznych, frontowych jest traktowane w sposób absolutnie priorytetowy. To jest nasz duży sukces - podkreślił Kamiński.
Minister-koordynator służb specjalnych wyraził nadzieję, że lipcowy szczyt NATO w Warszawie w pełni potwierdzi dotychczasowe ustalenia.
W związku z wnioskiem PO o wotum nieufności wobec szefa MON Antoniego Macierewicza minister powiedział, że jest "wyjątkowo zażenowany atakiem" na ministra obrony.
- Jest to wyraz bezradności osób, które atakują Antoniego Macierewicza. Wyciąganie sprawy sprzed kilkunastu lat, która jest całkowicie zamknięta i nie ma żadnego realnego przełożenia na bieżącą działalność ministra Macierewicza jest żenujące, zwłaszcza że minister Macierewicz zamknął współpracę z tą osobą kilkanaście lat temu - ocenił Kamiński. Jego zdaniem nie ma mocnych i merytorycznych argumentów przeciwko szefowi MON, dlatego "wyciąga się jakąś starą zamkniętą sprawę".
Kamiński określił jako "całkowity brak odpowiedzialności za sprawy państwowe" składanie wniosku o wotum nieufności dla ministra obrony w przededniu szczytu NATO w Warszawie. "To jest świadectwo oderwania się od rzeczywistości części opozycji i lekceważenie podstawowych interesów państwowych" - mówił.
PO złożyła w poniedziałek wniosek o wotum nieufności wobec Macierewicza. Szef PO Grzegorz Schetyna wyjaśniał, że wynika to z braku reakcji premier na wezwanie Platformy, by zawiesiła ministra w pełnieniu obowiązków do czasu wyjaśnienia twierdzeń z publikacji "Gazety Wyborczej" dot. m.in. kontaktów szefa MON z Robertem Luśnią - współpracownikiem służb PRL.
Sobotnia "Gazeta Wyborcza" w artykule pt. "Antoni Macierewicz, jego firma i jego TW" napisała m.in., że "minister obrony zasiada w radzie Fundacji Głos, gdzie prezesem zarządu jest Robert Jerzy Luśnia - wieloletni współpracownik Macierewicza i peerelowskiej bezpieki". - Dlaczego minister obrony narodowej RP utrzymuje (choćby formalną) więź ze zdemaskowanym płatnym TW? Przecież od lat głosi, że należy zwalczać wpływy byłych współpracowników SB - napisała gazeta.
W tej sprawie MON wydało dwa oświadczenia. Podkreślano w nich, że "minister Macierewicz nie utrzymuje żadnych kontaktów z Robertem Luśnią. Natychmiast po uzyskaniu wiedzy o współpracy pana Luśni został on wydalony z Ruchu Katolicko-Narodowego (RKN), było to kilkanaście lat temu. Od tamtego czasu minister Macierewicz nie widział się i nie rozmawiał z Robertem Luśnią" - informowało MON.
Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Skomentuj artykuł