"Wyrok Kiszczaka to kpina ze sprawiedliwości"

"Wyrok Kiszczaka to kpina ze sprawiedliwości"
Prezes PiS Jarosław Kaczyński (fot. PAP/Paweł Supernak)
PAP / wm

Prezes PiS Jarosław Kaczyński ocenił w piątek, że skazanie w procesie autorów stanu wojennego byłego szefa MSW Czesława Kiszczaka na karę 2 lat więzienia w zawieszeniu, to kpina ze sprawiedliwości. Jego zdaniem, wyrok ten oddaje jednak istotę III Rzeczypospolitej.

- Niektórzy się cieszą z tego, że on został skazany, że stwierdzono, iż istniała zbrojna grupa przestępcza. No, ale jest też i treść tego wyroku, dwa lata w zawieszeniu - powiedział prezes PiS na piątkowym briefingu w Sejmie, odnosząc się do wyroku ws. Kiszczaka. - To jest coś, co można powiedzieć oddaje istotę III Rzeczypospolitej, to jest po prostu kpina ze sprawiedliwości".

Kiszczak został skazany na karę 4 lat więzienia, ale na mocy przysługującego mu prawa do amnestii wyrok zmniejszono o połowę, a kara 2 lat więzienia została zawieszona na okres próby 5 lat. Wyrok jest nieprawomocny.

- Przecież decyzja tej zbrojnej grupy kosztowała życie wielu Polaków, bardzo wielu kosztowała wolność, zdrowie, a Polskę ogromne straty, których tak naprawdę do dziś dnia żeśmy nie odrobili - powiedział Kaczyński.

DEON.PL POLECA

Podkreślił, że skutkiem wprowadzenia stanu wojennego była m.in. "wielka emigracja, upadek nastrojów społecznych, pewna trauma społeczna, która w jakiejś mierze trwa po dziś dzień". Jednak - jak mówił szef PiS - "ktoś, kto jest odpowiedzialny za coś takiego, dostaje karę, jak za kradzież kury".

- Powtarzam, to są po prostu kpiny i chciałem to bardzo mocno powiedzieć. Tylko nie rozumiem sędziów, którzy później będą wydawali surowsze wyroki w stosunku do jakichś drobnych przestępców, czy nawet, można powiedzieć, średnich przestępców - powiedział Kaczyński.

Zdaniem lidera PiS w procesie ws. stanu wojennego chodziło o wielką zbrodnię. - I nawet to słowo +zbrodnia+ zostało tam użyte (w uzasadnieniu wyroku - PAP), tylko wyrok jest całkowicie nieadekwatny do tej oceny - ocenił Kaczyński.

86-letni dziś generał Czesław Kiszczak w 1981 r. był szefem Wojskowej Służby Wewnętrznej i ministrem spraw wewnętrznych. Został uznany za winnego zbrodni komunistycznej, jakim był jego udział w związku przestępczym o charakterze zbrojnym, który doprowadził do uchwalenia przez Radę państwa PRL dekretów o stanie wojennym. Sąd potwierdził, że wprowadzenie stanu wojennego było nielegalne. Sąd uniewinnił b. I sekretarza KC PZPR Stanisława Kanię, a sprawę członkini Rady Państwa Eugenii Kempary - umorzył.

Sąd zgodził się z aktem oskarżenia pionu śledczego IPN, że stan wojenny przygotowano i wprowadzono niezgodnie z ówczesną konstytucją, a dokonała tego "grupa przestępcza o charakterze zbrojnym" złożona z ludzi na najwyższych stanowiskach. Według sądu ten związek tworzyli generałowie: Jaruzelski (szef MON, od lutego 1981 r. także premier, a od października 1981 r. - I sekretarz KC PZPR), Kiszczak (najpierw szef Wojskowej Służby Wewnętrznej, a od lata 1981 r. szef MSW), Florian Siwicki (wiceszef MON i szef Sztabu Generalnego WP) oraz Tadeusz Tuczapski (wiceszef MON i sekretarz Komitetu Obrony Kraju). Według sądu Kania (I sekretarz KC PZPR do października 1981 r.) nie brał udziału w tym związku.

Jaruzelski i Siwicki byli oskarżeni w tym procesie, ale ich sprawy sąd wyłączył z powodu ich złego zdrowia. Tuczapski też był oskarżony, zmarł w 2009 r.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Wyrok Kiszczaka to kpina ze sprawiedliwości"
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.