Al-Kaida penetruje syryjską opozycję
Nadzorujący z ramienia prezydenta amerykańskie tajne służby dyrektor wywiadu państwowego James Clapper ostrzegł przed penetrowaniem syryjskich ugrupowań opozycyjnych przez Al-Kaidę.
W trakcie przesłuchania w Kongresie w czwartek czasu lokalnego Clapper powiedział, iż najnowsze zamachy w Syrii wykazują cechy charakterystyczne dla Al-Kaidy. - Zakładamy, że Al-Kaida rozszerza swoje wpływy z Iraku na Syrię - zaznaczył.
Według Clappera, zaangażowane w zbrojny opór ugrupowania często nie zdają sobie sprawy z tego, iż są infiltrowane przez Al-Kaidę.
W Syrii od blisko roku trwa krwawy konflikt reżymu prezydenta Baszara el-Asada i jego przeciwników. Represje władz i odwetowe akcje opozycji spowodowały już śmierć tysięcy ludzi.
W Hims najostrzejszy atak od dwóch tygodni
Syryjskie siły rządowe prowadzą w piątek najostrzejszy od 14 dni ostrzał zbuntowanego miasta Hims, położonego na zachodzie Syrii - poinformował z miejsca zdarzeń działacz praw człowieka Hadi Abdallah.
- To niewiarygodne. Nigdy czegoś takiego nie doświadczyliśmy - powiedział agencji AFP Abdallah, który jest członkiem Generalnej Komisji ds. Rewolucji Syryjskiej.
- Średnio spadają cztery pociski rakietowe na minutę - relacjonował. Dodał, że celem ataku są cztery dzielnice, kontrolowane przez zbrojną opozycję. Według aktywisty nad miastem krążą samoloty wojskowe i rozpoznawcze.
Właśnie na Hims, trzecim co do wielkości mieście kraju, koncentrują się w ostatnim czasie ataki sił rządowych. 3 lutego armia rozpoczęła ofensywę na miasto, w której wyniku zginęło kilkaset osób. Wojsko ostrzeliwuje z wyrzutni rakietowych i moździerzy dzielnice kontrolowane przez zbrojną opozycję.
Według sekretarza generalnego ONZ Ban Ki Muna "jest prawie pewne", że reżim prezydenta Baszara el-Asada popełnia zbrodnie przeciw ludzkości.
- Dochodzi do masowego ostrzału całych dzielnic. Szpitale są wykorzystywane jako ośrodki tortur. Nawet dziesięcioletnie dzieci są więzione i wykorzystywane. Jest prawie pewne, że to, co widzimy, to zbrodnie przeciw ludzkości - powiedział Ban Ki Mun w czwartek podczas pobytu w Wiedniu.
W czwartek Zgromadzenie Ogólne Narodów Zjednoczonych zdecydowaną większością głosów uchwaliło rezolucję, potępiającą syryjskie władze i domagającą się natychmiastowego wstrzymania aktów przemocy oraz uruchomienia procesu demokratyzacji. Rezolucja ma charakter deklaratywny i nie wprowadza żadnych sankcji.
W marcu 2011 roku na fali arabskiej wiosny rozpoczęły się w Syrii antyrządowe demonstracje, które przerodziły się w opór zbrojny. Według obrońców praw człowieka konflikt pochłonął 7 tys. ofiar. Ostatni styczniowy bilans ONZ mówił o 5,4 tys. zabitych. Od tego czasu ONZ nie aktualizuje liczby ofiar, ponieważ trudno jest ją zweryfikować.
Władze syryjskie twierdzą, że "terroryści" chcą podzielić kraj. Rząd oskarża zbuntowaną ludność i wspierających ją żołnierzy, którzy obrócili broń przeciwko reżimowi, że posiadają wielki arsenał, w tym granaty izraelskiej produkcji, artylerię przeciwlotniczą i broń automatyczną.
Skomentuj artykuł