Amerykański wywiad: Putin idzie na wojnę
Amerykański wywiad wojskowy uprzedził Kongres USA o zwiększeniu prawdopodobieństwa inwazji wojsk rosyjskich na kontynentalną część Ukrainy - jej wschodnie i południowe rejony.
Z kolei Komisja Sił Zbrojnych Senatu USA skierowała do prezydenta kraju raport, w którym wymieniła potencjalnie zagrożone ukraińskie regiony - ługański, doniecki i charkowski. Ponadto wywiad dopuszcza możliwość rosyjskiej inwazji w mołdawskim Naddniestrzu i krajach bałtyckich.
Jak informuje amerykańska telewizja CNN, w raporcie skierowanym w środę do Baracka Obamy członkowie komisji wskazali, że przegrupowania rosyjskich wojsk na granicy z Ukrainą są podobne do manewrów, które Rosja podjęła w przededniu wojskowych operacji w Czeczenii i Gruzji. Według dokumentu w rejonach rosyjskich miast - Rostowa nad Donem, Kurska i Biełgorodu - położonych przy granicy z Ukrainą Rosja skoncentrowała ok. 30 tys. żołnierzy. To o wiele więcej, niż potrzeba do ćwiczeń wojskowych. Ponadto te jednostki, wśród których przeważają zmotoryzowane oddziały piechoty, nie zamierzają wracać do swoich baz i są gotowe szybko ruszyć we wskazanym im kierunku.
Z kolei Reuters zauważa, że według innych amerykańskich i europejskich źródeł liczba skoncentrowanych przy granicy rosyjskich żołnierzy może wynosić od 25 tys. do nawet 35 tys. osób. Jednak dane wszystkich źródeł wskazują, że przy granicy rosyjsko ukraińskiej oprócz zmotoryzowanych żołnierzy piechoty są także skoncentrowane dywizje pancerne, jednostki obrony przeciwlotniczej oraz lotnictwo wojskowe. Rosja wzmocniła także siły zbrojne regionów przygranicznych.
W stan gotowości postawiono również inne jednostki, rozlokowane w głębi terenu rosyjskiego. Poinformował o tym minister obrony Stanów Zjednoczonych Chuck Hagel, który w zeszły piątek, 21 marca, przeprowadził rozmowę telefoniczną z ministrem obrony Rosji Siergiejem Szojgu.
Więcej w Gazeta Polska Codziennie
Skomentuj artykuł