Argentyna: prawo głosu dostali 16-latkowie
Izba Deputowanych argentyńskiego Kongresu przegłosowała w środę zmiany w ordynacji wyborczej, zezwalając na głosowanie 16-latkom.
Przy zaledwie dwóch głosach sprzeciwu (opozycja zbojkotowała głosowanie) deputowani zdecydowali o nadaniu młodzieży w wieku 16-18 lat opcjonalnego prawa do głosowania. Oznacza to, że młodzi ludzie mogą, ale nie muszą (tak jak osoby 70-letnie i starsze) iść do urn. Dla reszty dorosłych obywateli uczestnictwo w wyborach jest obowiązkowe.
Przewodnicząca komisji konstytucyjnej Diana Conti zachwalała inicjatywę jako "poszerzenie wyborczej bazy demokracji". Powiedziała, że nowe prawo wzmacnia suwerenność obywateli, a nie korporacji "które przebierają się za republikę i rezerwują dla siebie przywileje".
Już po głosowaniu marszałek Izby Deputowanych Julian Dominguez podsumował: "Doszło do zmiany kultury informacji i rewolucji w procesach komunikacji, w których młodzi wiedzą, co się dzieje i chcą uczestniczyć w budowie swojej teraźniejszości i przyszłości".
Prezydenta Argentyny Cristina Fernandez de Kirchner stwierdziła, że "to jest wyjątkowy dzień, Argentyńczycy mają więcej praw niż wczoraj. Teraz wysłuchuje się więcej głosów i wszyscy mają prawo do wypowiedzenia się". Fernandez de Kirchner podkreślała, że “to nowe prawo do głosu, to jest to, co się robi w demokracji z absolutną wolnością wypowiedzi".
Pomimo opuszczenia sali obrad tuż przed głosowaniem przez opozycyjnych deputowanych rządowi udało się jednak zebrać wymaganą do zmiany ordynacji liczbę posłów. Debacie i głosowaniu przyglądała się młodzież, która żywo reagowała na przebieg obrad.
Decyzja deputowanych zwiększa liczbę wyborców w nadchodzących w przyszłym roku wyborach parlamentarnych o prawie milion. Opozycyja zarzuca obozowi władzy nieczyste grę obliczoną na zwycięstwo wyborcze dzięki zdobyciu masowego poparcia wśród młodych. Zaznacza przy tym jednak, że nie jest to zadanie łatwe - około miliona młodych ludzi w Argentynie nie pracuje, ani się nie uczy, w związku z czym nie stanowią stabilnego elektoratu.
Krytycy nowego prawa zwracają też uwagę na nielogiczność i niekonsekwencję tego rozwiązania. 16-latkowie, którzy od teraz mają prawo decydować o losach kraju, w życiu osobistym nadal podlegają władzy rodzicielskiej - argumentują. Bez zgody swych opiekunów nie mogą się do nich wyprowadzić czy wstąpić w związek małżeński.
Również w środę Senat przyjął uchwałę zwiększające prerogatywy Sądu Najwyższego, dając mu uprawnienia do rozstrzygania konstytucyjnych sporów w sytuacji, gdy nie wyczerpano jeszcze wszystkich niższych możliwych instancji. Projekt zmian został przygotowany 10 lat temu przez Christinę Fernandez de Kirchner, gdy pełniła funkcję przewodniczącej komisji konstytucyjnej.
Skomentuj artykuł