Białoruś: Wiec wyborczy opozycji nielegalny
Przedstawiciel białoruskiej Prokuratury Generalnej Pawał Radziwonau ostrzegł w czwartek obywateli, by nie ulegali "prowokacyjnym apelom niektórych kandydatów na prezydenta", wzywających na wiec w Mińsku w wieczór wyborczy 19 grudnia.
Prokuratura wystosowała w czwartek oficjalne ostrzeżenia wobec pięciu kandydatów opozycji: Uładzimira Niaklajeua, Witala Rymaszeuskiego, Jarosława Romańczuka, Andreja Sannikaua i Mikoły Statkiewicza. W wystąpieniach telewizyjnych wezwali oni wyborców, by przyszli na Plac Październikowy w Mińsku 19 grudnia o godz. 20.
"Niektórzy kandydaci na prezydenta, w szczególności: Sannikau, Niaklajeu, Romańczuk, Rymaszeuski i Statkiewicz wezwali swoich wyborców, by przyszli 19 grudnia o godz. 20 na masowe zgromadzenie w Mińsku" - powiedział Radziwonau w głównym wydaniu wiadomości w państwowej telewizji. Oświadczył: "Prokuratura Generalna wzywa obywateli, by ściśle stosowali się do obowiązującego prawa dotyczącego masowych zgromadzeń i nie ulegali prowokacyjnym apelom niektórych kandydatów na prezydenta". Jego wypowiedź podał też drugi państwowy kanał oraz radio.
Radziwonau wyjaśnił, że w ostrzeżeniach wobec kandydatów mowa jest o "udziale w nielegalnych masowych zgromadzeniach", który może pociągnąć za sobą odpowiedzialność zgodnie z kodeksem administracyjnym. Przedstawiciel prokuratury oświadczył, że w przypadku wiecu już nie będą obowiązywać przepisy ordynacji wyborczej, lecz te dotyczące zgromadzeń. Według nich na 15 dni przed wiecem organizatorzy powinni poprosić o zezwolenie, a taki wniosek do tej pory nie wpłynął.
W głównym wydaniu wiadomości wypowiedziom Radziwonaua towarzyszyły komentarze rosyjskich politologów, którzy oceniali wezwania na plac jako prowokację polityczną. Komentator telewizji oświadczył, że opozycja "musi odpracować otrzymane pieniądze".
Opozycja mówi o pokojowych protestach i wskazuje na konstytucyjne prawo do wolności zgromadzeń.
Skomentuj artykuł