"Chcemy od UE konkretnej oferty finansowej"
P.o. szefa MSZ Ukrainy Leonid Kożara oświadczył, że Kijów oczekuje od UE konkretnych ofert wsparcia finansowego, oraz zapewnił, iż władze jego kraju nie rozpatrują możliwości zastosowania siły wobec uczestników trwających od listopada protestów antyrządowych.
Kożara skomentował w środę dokument przyjęty w poniedziałek przez ministrów spraw zagranicznych państw UE, którzy uznali, że umowa stowarzyszeniowa nie jest ostatecznym celem relacji ukraińsko-unijnych, oraz oświadczyli, że UE gotowa jest do wsparcia reform na Ukrainie.
"Nie zobaczyliśmy dotąd konkretnych propozycji i oczekujemy, że zostaną nam one przedstawione" - powiedział p.o. ministra spraw zagranicznych w Kijowie.
Kożara po raz kolejny powtórzył, że ukraińskie władze opowiadają się za dialogiem w uregulowaniu głębokiego kryzysu, z którym boryka się państwo i nie mają zamiaru rozwiązywać konfliktu przemocą.
"Ukraińskie władze nie rozpatrują siłowych scenariuszy i mamy nadzieję, że takich scenariuszy nie rozpatrują nasi oponenci" - podkreślił.
Dyplomata zaznaczył jednocześnie, że na Ukrainie coraz częściej mamy do czynienia z przejawami ekstremizmu, oraz z hasłami radykalnymi. "Uważamy, że jeśli opozycja kontroluje te procesy, to powinna odciąć się od takich (głoszących te hasła) grup" - powiedział.
Kryzys polityczny na Ukrainie wywołała rezygnacja władz z podpisania w listopadzie umowy stowarzyszeniowej z UE. Po tym, jak rządzący zaczęli używać wobec demonstrantów siły, protesty prounijne przerodziły się w akcje wymierzone w ekipę prezydenta Wiktora Janukowycza. Ich uczestnicy doprowadzili już do dymisji rządu premiera Mykoły Azarowa, jednak nadal domagają się ustąpienia szefa państwa i nowych wyborów prezydenckich.
Skomentuj artykuł