Chiny: status kobiet w społeczeństwie wzrósł, ale Chinki wciąż spotykają się z dyskryminacją
Status kobiet w chińskim społeczeństwie wzrósł w ostatnich latach, szczególnie w biznesie, ale Chinki wciąż spotykają się z dyskryminacją. Statystycznie zarabiają znacznie mniej niż mężczyźni i mają niewiele do powiedzenia w krajowej polityce.
Za przejaw dyskryminacji chińskie feministki uznają choćby fakt, że w Państwie Środka oprócz Dnia Kobiet obchodzi się również Dzień Dziewcząt 7 marca, i wiele Chinek woli otrzymywać życzenia właśnie z tej okazji, gdyż kojarzy się z młodością i pięknem. Według krytyków rozdział tych świąt ugruntowuje stereotypy i stygmatyzuje starsze kobiety.
Brytyjski dziennik "Financial Times" zauważa w czwartek, że reformy gospodarcze i wzrost prywatnego biznesu przyczyniają się do powolnej zmiany patriarchalnej kultury, umożliwiając kobietom rozwój zawodowy. "W Chinach, szczególnie w firmach technologicznych, tworzymy nowy rodzaj kultury korporacyjnej" - powiedziała "FT" menadżerka z firmy Didi Chuxing (chiński odpowiednik Ubera) Bianca Yin.
Setne miejsce pośród 144 państw
Chiny znalazły się jednak dopiero na setnym miejscu pośród 144 państw w raporcie na temat równości płci na 2017 rok opublikowanym przez szwajcarską organizację Światowe Forum Ekonomiczne.
Ankieta przeprowadzona niedawno w internecie przez platformę rekrutacyjną Zhaopin z udziałem ponad 100 tys. respondentów wykazała, że kobiety zarabiają średnio o 22 proc. mniej niż mężczyźni. O ile na stanowiskach niskiego i średniego szczebla różnica jest stosunkowo mała, o tyle na wyższych pozycjach znacznie się ona powiększa. "Marzenia kobiet wciąż są hamowane, ich wartość jest niedoceniana, a ich potencjał jest tłamszony" - ocenił serwis Zhaopin.
Według badania przeprowadzonego w 2015 roku przez państwową Ogólnochińską Federację Kobiet 87 proc. absolwentek uczelni wyższych w Chinach doświadcza dyskryminacji w czasie poszukiwania pracy. Ogłoszenia państwowych firm nierzadko wyraźnie precyzują np., że poszukuje się tylko mężatek, a wielu pracodawców nie chce zatrudniać kobiet, które jeszcze nie urodziły dzieci.
Mimo takiej dyskryminacji w Chinach nie brakuje również kobiet wpływowych i majętnych. W kraju mieszka 49 spośród 78 światowych miliarderek, które doszły do pieniędzy własną pracą - wynika z danych szanghajskiej firmy analitycznej Hurun Report. Jak zauważa "FT", rzadko zdarza się jednak, by kobiety te wychodziły z inicjatywą i propagowały idee równouprawnienia płci.
"Kobiety powinny mieć własne marzenia"
Z okazji Dnia Kobiet oficjalna chińska agencja prasowa Xinhua opisuje historię delegatki na trwającą w Pekinie sesję parlamentu, Ma Huijuan, która dzięki państwowej pomocy najpierw przeniosła się z biednej wsi do bogatszego miasteczka, a następnie porzuciła uprawę roli na rzecz literatury i została posłanką na Ogólnochińskie Zgromadzenie Przedstawicieli Ludowych (OZPL). "Oprócz bycia żoną i matką kobiety powinny mieć własne marzenia" - powiedziała Ma.
Xinhua podkreśla, że tym roku kobiety stanowią prawie jedną czwartą spośród blisko 3 tys. delegatów OZPL. Ale tam, gdzie jest prawdziwa władza nad krajem, czyli w najwyższych organach Komunistycznej Partii Chin, kobiet nie ma prawie w ogóle. W 25-osobowym Biurze Politycznym Komitetu Centralnego KPCh zasiada obecnie tylko jedna, a w najpotężniejszym siedmioosobowym Stałym Komitecie nie ma i nigdy nie było żadnej.
"Uczestnictwo kobiet w polityce wciąż napotyka wiele wyzwań, ale status chińskich kobiet znacznie wzrósł w ostatnim stuleciu" - przyznaje Xinhua. Z kolei według niektórych komentatorów sytuacja kobiet w polityce dodatkowo pogarsza się pod rządami prezydenta Xi Jinpinga.
"Chiński autorytaryzm pod rządami prezydenta Xi Jinpinga wykonał niepokojący zwrot na gorsze", a umocnienie władzy przez Xi "było napędzane seksizmem" - oceniła w komentarzu dla dziennika "Washington Post" badaczka chińskiego feminizmu i autorka książki na temat shengnu, czyli "kobiet, które pozostały" lub "kobiet-odpadów", Leta Hong Fincher.
Shengnu to coraz liczniejsza grupa wykształconych Chinek, które mają więcej niż 25 lat, ale nie znalazły jeszcze stałego partnera i nie założyły rodzin. Wynika to przeważnie z tego, że nie znalazły jeszcze "mężczyzny swojego życia", a w patriarchalnej kulturze z każdym rokiem jest o to trudniej. Takie kobiety spotyka w Chinach ostracyzm społeczny i presja ze strony hołdujących patriarchalnym tradycjom rodziców.
Skomentuj artykuł