Czeczenia nadal "beczką prochu"
Co najmniej sześć osób zginęło, a 17 zostało rannych we wtorek w następstwie ataku na parlament Czeczenii w Groznym. Wśród ofiar jest trzech zamachowców. Wcześniej z Groznego napływały sprzeczne dane na temat ataku, liczby napastników i zabitych.
W trakcie ataku zginęli dwaj milicjanci i pracownik administracji parlamentu - poinformowała przedstawicielka prokuratury Marjam Nałajewa. Według przytoczonych przez nią wstępnych danych wynika, że wśród 17 rannych jest sześciu funkcjonariuszy służb bezpieczeństwa i 11 cywilów.
Śmierć trzech zamachowców potwierdził prezydent Czeczenii Ramzan Kadyrow. Dodał, że deputowani zostali wyprowadzeni z terenu parlamentu i nie ucierpieli.
Źródło w siłach bezpieczeństwa cytowane przez agencję RIA-Nowosti, zrelacjonowało: - We wtorek rano, kiedy samochody z deputowanymi wjeżdżały na teren parlamentu, za nimi wjechał samochód osobowy z terrorystami. Jeden z napastników zdetonował ładunek wybuchowy przy wejsciu, dwóch innych przedostało się do budynku parlamentu, wywiązała się strzelanina.
Agencja ITAR-TASS pisze, że ostatecznie dwaj pozostali zamachowcy też wysadzili się w powietrze.
Atak w Groznym potępiła Unia Europejska. Szefowa dyplomacji UE Catherine Ashton oświadczyła, że żadne okoliczności nie usprawiedliwiają stosowania terroru i zamachów samobójczych. Zapewniła o gotowości wzmocnienie współpracy z Rosją w walce z terroryzmem międzynarodowym.
Terrorystyczny atak na parlament w Groznym potępił przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek i wyraził głębokie zaniepokojenie doniesieniami z Czeczenii. - Przemoc i zbrodnia nie mogą być nigdy, w żadnej sytuacji akceptowane jako formy protestu - oświadczył szef PE.
W Groznym przebywa we wtorek z wizytą szef MSW Rosji Raszid Nurgalijew, który przeprowadził z prezydentem Czeczenii Kadyrowem oraz siłami bezpieczeństwa republiki naradę dotyczącą ataku.
Skomentuj artykuł