Donbas bez dotacji, ale będzie miał gaz i prąd
Opanowane przez separatystów rejony Donbasu na wschodniej Ukrainie nie będą otrzymywały dotacji z budżetu państwa, lecz władze nie wstrzymają dostaw gazu i prądu na te tereny w okresie jesienno-zimowym - oświadczył w środę premier Ukrainy Arsenij Jaceniuk.
Szef rządu poinformował, że na kontrolowanych przez rebeliantów terenach nie będą realizowane wypłaty socjalne, takie jak emerytury oraz inne świadczenia.
"Emerytury i wypłaty socjalne są naliczane jak zwykle. Gdy tylko rosyjscy terroryści odejdą z terytorium Doniecka i Ługańska (obwodów donieckiego i ługańskiego), każdy mieszkaniec otrzyma należne świadczenia" - powiedział Jaceniuk na posiedzeniu rządu.
Według premiera terytoria, tworzące obecnie nieuznawane przez Kijów twory: doniecką i ługańską republiki ludowe - rocznie potrzebują ogółem ponad 35 mld hrywien (ponad 2 mld euro) dotacji z budżetu państwa.
"Do czasu, gdy terytoria te będą kontrolowane przez wszelkich samozwańców, budżet nie będzie przekazywał im środków. Rząd nie będzie finansował terrorystów" - uprzedził Jaceniuk.
Koniec finansowania terenów zajętych przez prorosyjskich separatystów zapowiedziano we wtorek, po posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy (RBNiO). Rada poleciła też parlamentowi niezwłoczne odwołanie ustaw o specjalnym statusie Donbasu, które znacząco rozszerzały kompetencje organów samorządowych w tym regionie.
Wcześniej przedstawiciele władz w Kijowie alarmowali m.in., że władze miejscowości kontrolowanych przez separatystów nie płacą za realizowane dostawy energii elektrycznej, gazu i ciepła.
Wtorkowe posiedzenie RBNiO prezydent Petro Poroszenko zwołał w celu przedyskutowania sytuacji po przeprowadzonych w niedzielę tzw. wyborach władz separatystów.
Zdaniem Kijowa wybory te poważnie naruszyły ustalenia pokojowe z Mińska, podpisane przez przedstawicieli Ukrainy, OBWE i Rosji.
Skomentuj artykuł