Ekspert: szefowie MSZ Polski i Niemiec omówili wszystkie sporne kwestie
Dobrze, że szef MSZ Jacek Czaputowicz swoją drugą wizytę na tym stanowisku złożył w Berlinie i że na spotkaniu z ministrem SZ Niemiec Sigmarem Gabrielem poruszono wszystkie kwestie sporne oraz istotne w stosunkach polsko-niemieckich - oceniła dyrektor Instytutu Zachodniego dr Justyna Schulz.
W środę minister spraw zagranicznych Jacek Czaputowicz spotkał się w Berlinie z szefem niemieckiego MSZ Sigmarem Gabrielem.
- Dobrze, że szef polskiego MSZ swoją drugą na tym stanowisku wizytę złożył w Berlinie i że poruszono na niej wszystkie kwestie sporne oraz istotne w stosunkach polsko-niemieckich - zaznaczył dr Schulz.
Jednocześnie, jak dodała, nie do końca zgadza się z tezą, że pomiędzy poprzednim rządem polskim i rządem niemieckim istniały problemy. - Jeśli były jakieś nieporozumienia, to jedynie na poziomie mediów czy pewnych środowisk. Kontakty rządowe były poprawne; spotkania też odbywały się regularnie - powiedziała PAP ekspertka.
Według niej spotkania obu stron można byłoby zintensyfikować, ale trzeba pamiętać, że w 2017 roku Niemcy były w okresie wyborów i z tego względu kontakty nie były zbyt częste.
Jedną z kwestii poruszonych podczas wizyty szefa MSZ w Belinie był problem reparacji za szkody wojenne. - Minister Gabriel obstaje przy niemieckim stanowisku, że prawnie wszystko jest zakończone, natomiast my wiemy, że w Polsce toczy się procedura i sprawdzane są możliwości, czy można sprawę reparacji "ruszyć" od strony prawnej. Z polskiej strony to nie do końca wyjaśnione - zauważyła.
Dyr. Instytutu Zachodniego zwróciła uwagę, że obie strony zgodziły się, że na temat reparacji powinna się toczyć dyskusja w gronie ekspertów. W jej ocenie będzie to "dyskusja spokojna i profesjonalna, obejmująca sferę naukową, ekspercką i prawną".
- Jest jeszcze szereg kwestii, które nie tylko w obiegu publicznym, ale i naukowym nie funkcjonują, albo przedstawiają zafałszowany obraz tego, jak kwestia reparacji została rozwiązana. W związku z tym obaj ministrowie podkreślili wagę i konieczność prowadzenia dyskusji - zaznaczyła dr Schulz.
Ministrowie SZ Polski i Niemiec rozmawiali też o toczącym się sporze Polski z KE w kwestii praworządności, w tym uruchomieniu art. 7.1. Gabriel podkreślił, że ucieszyła go propozycja polskiego rządu przedstawienia tzw. białej księgi, w której rząd ustosunkuje się do prowadzonej przez KE procedury i zaprezentuje swoje argumenty w kwestii reformy wymiaru sprawiedliwości.
- Uważamy, że KE nie jest uprawomocniona, by w takiej sytuacji uruchamiać art. 7.1. Z naszego punktu widzenia to kwestia wątpliwa, bo odwołuje się do koncepcji państwa praworządnego, a nigdzie nie jest określone, co to znaczy - zaznaczyła ekspertka.
- Wszyscy powołują się na art. 2 traktatu europejskiego, ale jest również art. 4, który zobowiązuje do poszanowania tożsamości narodowej państw członkowskich, tzn. do poszanowania także tożsamości konstytucyjnej państw. Uznajemy, że są różne tradycje prawne w UE; nie zakładano, by ocena uregulowań w poszczególnych państwach leżała w kompetencji KE - podkreśliła dyrektor Instytutu Zachodniego.
Według dr Schulz polskie służby zagraniczne powinny być aktywniejsze w przekazywaniu założeń reformy sądownictwa.
- Dyskusja na temat reform odbywa się na dwóch płaszczyznach - jedna jest czysto legalistyczna, a druga - na poziomie wartości i idei. Często przedstawiany jest zarzut, że wprowadzane w Polsce reformy godzą w wartości europejskie. To jest bardzo szerokie pojęcie i nie wiadomo dokładnie, co oznacza. Byłoby wskazane, by nasz MSZ przygotowywał dokumenty objaśniające idee, cele i założenia reform - wyjaśniła.
Jacek Czaputowicz mówił na konferencji prasowej w Berlinie, że w ramach Trójkąta Weimarskiego Polsce "bliżej do stanowiska Niemiec w najważniejszych sprawach dot. wizji UE, mamy nieco odmienne stanowisko z Francją".
Opinię tę podziela dr. Schulz. Według niej istnieje szereg obszarów, w których poglądy polskiego rządu o instytucjach unijnych i zmianach, jakie w nich powinny nastąpić, są zbliżone z niemieckimi.
- Dotyczy to np. kwestii funkcjonowania strefy euro - nam jest bliższy model suwerenności budżetowej, bo wiąże się to z naszą koncepcją "unii suwerennych państw narodowych". Po stronie francuskiej preferowane są wizje federalne - zauważyła.
Skomentuj artykuł