Euforia w USA, operacja i komentarze

Euforia w USA, operacja i komentarze
(fot. EPA/Peter Foley)
PAP / drr

Patriotyczna euforia ogarnęła Amerykę na wiadomość o śmierci Osamy bin Ladena. Tysiące ludzi wyszły na ulice miast w USA, by świętować historyczne wydarzenie. W pierwszych komentarzach przewiduje się szybsze zakończenie wojny w Afganistanie.

Tłumy wypełniły Pennsylvania Avenue przed Białym Domem w Waszyngtonie. Skandowano: "USA, USA", wznoszono gwiaździste sztandary i śpiewano hymn narodowy. Wśród zebranych byli liczni weterani wojny w Afganistanie, gdzie przez prawie 10 lat po zamachu 11 września 2001 roku bezskutecznie poszukiwano szefa Al-Kaidy.

Tysiące ludzi wypełniły Times Square w Nowym Jorku. Tłumy przyszły także na Ground Zero na dolnym Manhattanie - miejsce, gdzie po staranowaniu przez samoloty porwane przez Al-Kaidę zwaliły się wieżowce World Trade Center, grzebiąc pod gruzami prawie 3000 ludzi.

- To dla nas zamknięcie pewnego rozdziału - mówili ludzie na Ground Zero.

Wiadomość o zlikwidowaniu bin Ladena wywołała pierwsze komentarze o dalekosiężnych i politycznych implikacjach tego wydarzenia. Pojawiają się opinie, że przybliża to moment zakończenia wojny w Afganistanie.

- Zabicie bin Ladena nie oznacza kresu walki z terroryzmem islamskim, ale stwarza dla prezydenta (Baracka) Obamy okazję, by powiedzieć, że "misja jest wykonana" i przyspieszyć wycofywanie wojsk z Afganistanu - powiedział w telewizji Fox News czołowy konserwatywny publicysta Charles Krauthammer.

Informację o zabiciu bin Ladena potwierdził na krótko przed północą w niedzielę (czasu lokalnego) prezydent USA w specjalnym oświadczeniu wygłoszonym w Białym Domu. "Mały oddział złożony z Amerykanów przeprowadził tę operację. Po wymianie ognia, zabili oni Osamę bin Ladena" - powiedział amerykański prezydent.

Według najnowszych wiadomości z Pentagonu, operacja miała miejsce w niedzielę o godz. 15:40 czasu waszyngtońskiego (21:40 czasu polskiego).

- Tej nocy możemy powiedzieć rodzinom, które straciły swoich bliskich w wyniku terroru Al-Kaidy, że sprawiedliwości stało się zadość - oświadczył Obama.

Jak poinformował Barack Obama, przywódca Al-Kaidy Osama bin Laden został zabity w swej siedzibie w miejscowości Abbotabad na północ od Islamabadu. W operacji tej nie zginął żaden Amerykanin i dbano o to, by uniknąć ofiar wśród cywilów - dodał prezydent USA.

Według przedstawicieli amerykańskich władz, na których powołuje się Reuters, wraz z bin Ladenem zabito trzech innych dorosłych mężczyzn, w tym syna bin Ladena. Przywódca Al-Kaidy poniósł śmierć od strzału w głowę. Zginęła także kobieta, którą jeden z mężczyzn użył dla swej osłony.

Cała akcja przeciwko przywódcy Al-Kaidy trwała mniej niż 40 minut. Amerykański śmigłowiec został utracony z powodu usterki mechanicznej, ale jego załogę i oddział szturmowy bezpiecznie ewakuowano. Przebieg operacji był śledzony na bieżąco przez dyrektora CIA Leona Panettę i innych funkcjonariuszy wywiadu w pokoju konferencyjnym w głównej siedzibie CIA w Langley w stanie Wirginia - powiedział cytowany przez Reutera anonimowy przedstawiciel władz USA.

Jak podali wyżsi przedstawiciele amerykańskiej administracji państwowej, do bin Ladena dotarto po ponad czterech latach śledzenia jednego z jego zaufanych kurierów oraz jego brata - przy czym trop ten uzyskano dzięki zeznaniom osób, zatrzymanych po 11 września 2001 roku.

Siedzibę bin Ladena zidentyfikowano w sierpniu 2010 roku, szybko zdając sobie sprawę, że trzykondygnacyjny budynek wartości miliona dolarów jest czymś więcej niż domostwem dwóch osób o nieustalonych źródłach utrzymania - relacjonuje Reuters.

Według amerykańskich władz, zbudowana w 2005 roku rezydencja bin Ladena jest około ośmiu razy większa niż pozostałe domy w jej okolicy. Otacza ją mur wysokości od czterech do sześciu metrów, zwieńczony drutem kolczastym, a dostęp do środka wiedzie przez dwie bramki bezpieczeństwa.

Akcja była wynikiem zebrania informacji wywiadowczych o tym, gdzie ukrywa się bin Laden. Współpracowały przy tym władze pakistańskie. Obama podziękował prezydentowi Pakistanu Asifowi Alemu Zardariemu.

W placówkach dyplomatycznych USA na całym świecie zarządzono alert w obawie przed ewentualnymi odwetowymi zamachami terrorystycznymi. Departament Stanu ostrzegł o tym także Amerykanów wyjeżdżających za granicę.

Wszystkie stacje telewizyjne w USA przerwały swoje programy, aby podać wiadomość o zabiciu bin Ladena. Przywódca organizacji odpowiedzialnej za atak terrorystyczny na USA 11 września zginął prawie 10 lat po tym zamachu.

Oświadczenia złożyli także byli prezydenci: George W. Bush i Bill Clinton.

- Jest to niezwykle ważny moment nie tylko dla rodzin tych, którzy zginęli 11 września 2001 r., lecz także dla ludzi na całym świecie, którzy chcą budować wspólną przyszłość pokoju, wolności i współpracy - oświadczył Clinton.

Według relacji telewizyjnych, ludzie w całym kraju przekazywali sobie nawzajem historyczną wiadomość przez telefon, internet, Twittera i inne elektroniczne media. Rodziny ofiar 11 września gratulowały sukcesu amerykańskim oddziałom specjalnym.

Zlikwidowanie Bin Ladena - podkreślają komentatorzy - to kolosalny sukces amerykańskiego wywiadu i sił zbrojnych. W USA porównuje się to wydarzenie do zwycięstwa w II wojnie światowej. Po ataku 9/11 terrorysta był najbardziej znienawidzonym człowiekiem od czasów Hitlera.

Niektórzy wyrażają opinię, że jest to także osobisty sukces Obamy, który dał zielone światło do operacji ryzykownej, gdyż mogła ona nie przynieść powodzenia.

Przez 9 lat po ataku 11 września wojska USA bezskutecznie poszukiwały bin Ladena. Według początkowych doniesień, miał on przebywać w Afganistanie w rejonie Tora Bora przy granicy z Pakistanem. Potem administracja USA wielokrotnie powtarzała, że nie wiadomo, gdzie jest bin Laden.

- Zabicie bin Ladena oznacza zakończenie wojny z terroryzmem. Powinno się to ogłosić. Nikt nie jest w stanie go zastąpić - powiedział w telewizji CNN Peter Bergen, jeden z najwybitniejszych specjalistów od terroryzmu, który w przeszłości rozmawiał z przywódcą Al-Kaidy.

Osobistością numer 2 w Al-Kaidzie jest Ajman az-Zawahiri, lekarz pochodzący z Egiptu. Uchodzi on za mózg organizacji i jest autorem wielu jej oświadczeń wideo i audio.

Republikański senator Richard Lugar, jeden z największych autorytetów w Kongresie w sprawach międzynarodowych, przestrzegł przed przedwczesnym zakończeniem walki z terroryzmem islamskim. - Śmierć Osamy bin Ladena to dobra wiadomość, ale w żaden sposób nie eliminuje groźby terroryzmu. Amerykanie muszą pozostać czujni, by grupy terrorystyczne nie zdobyły broni masowego rażenia - oświadczył senator.

Komentuje się także fakt, że bin Laden nie zginął w przygranicznych, górskich regionach Pakistanu, tylko niedaleko stolicy. Zdaniem komentatorów, powstają pytania, dlaczego udało mu się ukrywać w zaludnionej okolicy, gdzie go wytropiono.

Z Pakistanu napływają doniesienia, że niektórzy agenci wywiadu tego kraju, sympatyzujący z ekstremistami islamskimi, mogli wiedzieć, gdzie przywódca Al-Kaidy przebywa, ale zataili tę informację.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Euforia w USA, operacja i komentarze
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.