Na rynku w Turku, dawnej stolicy Finlandii, policja dokonała w niedzielę rano rekonstrukcji piątkowego ataku, aby ustalić jego przebieg.
Następnie przedstawiciele władz miasta, lokalnej policji, a także władz kościelnych złożyli kwiaty i znicze w miejscu tragedii, w obecności licznie zgromadzonych mieszkańców i turystów. O godz. 10 również we wszystkich kościołach w Finlandii msze rozpoczęły się minutą ciszy.
Władze miasta i policja oświadczyły, że w Turku jest już bezpiecznie i życie wraca do normy.
W sobotę premier Finlandii Juha Sipila dziękował służbom za szybką reakcję - napastnik został postrzelony i zatrzymany w trzy minuty od otrzymania przez nie zgłoszenia. Premier zapewnił, że władze zrobią wszystko co w ich mocy, by Finlandia pozostała jednym z najbezpieczniejszych państw świata.
Jeśli potwierdzi się, że incydent z Turku był morderstwem o podłożu terrorystycznym, to będzie to pierwsze takie zdarzenie w Finlandii - podkreślił Sipila.
"Tego się obawialiśmy. Przedwczoraj Barcelona, teraz Turku. Nie jesteśmy już wyspą" - powiedział szef rządu. Zabójstwo ocenił jako karygodne i tchórzliwe. "Wszyscy płyniemy jednak tą samą łódką i musimy bronić ludzkości, by na nienawiść nie odpowiadać nienawiścią" - mówił.
Również prezydent Finlandii Sauli Niinisto, oceniając atak nożownika w Turku przyznał, że kraj i jego mieszkańcy stanęli w obliczu nowej sytuacji. "Turku stało się ogniwem długiego łańcucha, który przebiega przez wiele państw i miast. Jesteśmy na dobre i na złe częścią świata" - oświadczył szef państwa.
"Musimy teraz jako naród przeanalizować ten okrutny czyn. Nasza dyskusja na temat imigracji była trudna (...). Imigracja wzbudza silne emocje, za i przeciw. Trudno jest prowadzić rzeczową dyskusję na wywołujące emocje tematy, ale musimy podjąć się tego zadania jako naród" - zaznaczył Niinisto.
W specjalnym oświadczeniu prezydent podziękował też przechodniom z rynku w Turku, którzy z narażeniem własnego życia rzucili się na pomoc ofiarom, a także policji i służbom ratunkowym za sprawne działanie.
Zgodnie z dotychczasowymi ustaleniami policji sprawca ataku w Turku to 18-letni Marokańczyk, który przybył do Finlandii w 2016 r. i mieszkał w ośrodku dla uchodźców w jednej z dzielnic w Turku; ubiegał się o azyl. Obecnie w ciężkim stanie przebywa w szpitalu. W związku ze zdarzeniem policja w nocy z piątku na sobotę zatrzymała czterech podejrzanych, również pochodzących z Maroka.
Fińskie służby we współpracy z Europolem badają wciąż piątkowe zdarzenie, próbując ustalić motywy, jakimi kierował się sprawca. W kraju utrzymano na dotychczasowym poziomie obowiązujący od czerwca podwyższony stopień zagrożenia terrorystycznego.
Skomentuj artykuł