Forum Energetyczne w Budapeszcie
W niedzielę rozpoczęło się w Budapeszcie IV Forum Energetyczne, które potrwa do 17 listopada. Imprezę organizuje Instytut Wschodni oraz Energy Constellation Institute, a patronat nad nią objął prezydent Węgier Laszlo Solyoma. Uczestnicy węgierskiego Forum będą dyskutować nad możliwościami współpracy energetycznej w Europie Środkowo-Wschodniej w nowych realiach polityczno-gospodarczych związanych m.in. z kryzysem gospodarczym.
Wśród zapowiadanych przez organizatorów uczestników znajdują się m.in. były premier Czech Mirek Topolanek, parlamentarzyści z Europy Środkowej i Wschodniej m.in. wiceprzewodniczący rosyjskiej Dumy Aleksandr Babakow, dyrektor wykonawczy Banku Światowego m.in. na Polskę, Serbię, Azerbejdżan i Szwajcarię Michał Krupiński, dyrektor zarządzający unijnego projektu gazociągu Nabucco Mitschek Renhard, przedstawiciele firm energetycznych m.in. przewodniczący rady dyrektorów węgierskiego E.ON Konrad Kreuzer oraz prezes polskiej ENERGI Mirosław Bieliński.
"Zarówno na rynkach energetycznych krajów rozwiniętych, jak i krajów rozwijających się obserwujemy dwie dominujące siły: zmiany klimatyczne i bezpieczeństwo dostaw energii" - powiedział na pierwszym panelu Forum dyrektor analiz laboratorium energetycznego na Uniwersytecie Technicznym w Danii Hans Larsen. Dodał, że 1,6 mld ludzi na świecie nie ma dostępu do elektryczności, a najtrudniejsza sytuacja jest w Afryce, gdzie bardzo duża część wytwarzanej energii jest tracona. W jego opinii nie da się rozważać kwestii zrównoważonego wykorzystania energii, ochrony klimatu i bezpieczeństwa dostaw w oderwaniu od rozwoju gospodarczego. "Obecny kryzysy finansowy również gwałtownie zmienia ten rynek" - zauważył.
Larsen przytoczył ostatnie dane Międzynarodowej Agencji Energetycznej (IEA), które "po raz pierwszy od dziesięcioleci" wskazują na spadek zużycia energii w 2009 roku. Jednak, według danych agencji, po wygaśnięciu kryzysu konsumpcja energii elektrycznej na świecie znów będzie wzrastać, dlatego zdaniem Larsena nie da się uniknąć konieczności znacznej redukcji emisji CO2.
"Jeśli chcemy utrzymać się w granicy 2-stopniowego wzrostu temperatur na świecie - tak jak było to uzgodnione na forum UE - to w ciągu najbliższych 10-15 lat osiągniemy maksymalny pułap emisji CO2, a potem musimy je redukować, nawet o 50 proc. do 2050 roku" - podkreślił naukowiec powołując się na raport IPCC z 2007 roku, którego był współtwórcą. Raport ten będzie służyć jako źródło danych na grudniowym szczycie klimatycznym w Kopenhadze.
W poniedziałek odbędzie się oficjalny, inauguracyjny panel budapesztańskiego Forum poświęcony wpływowi energii na dobrobyt i suwerenność krajów. Uczestnicy Forum omówią też wpływ kryzysu na energetykę, a zwłaszcza na inwestycje w tym sektorze.
Skomentuj artykuł