Kolorowe rewolucje grożą tylko słabym krajom
Alaksandr Łukaszenka oznajmił w piątek podczas ceremonii zaprzysiężenia na czwartą kadencję prezydencką, że wirus kolorowych rewolucji zwycięża tylko w słabych krajach, a na Białorusi nie ma dla niego sprzyjającej gleby.
- Żadne "Majdany" i "Płoszcze" nie grożą naszemu społeczeństwu - mówił Łukaszenka, nawiązując do pomarańczowej rewolucji na Ukrainie i masowych protestów w wieczór wyborczy, które białoruska opozycja nazywała "Placem" (biał. Płoszcza). - Bezpieczeństwo i stabilność w białoruskim domu ochronimy przed wszelkimi intrygami, i zewnętrznymi i wewnętrznymi - oświadczył Łukaszenka.
Inaugurację czwartej kadencji prezydenckiej Alaksandra Łukaszenki zbojkotowało dwunastu ambasadorów państw Unii Europejskiej akredytowanych w Mińsku i przedstawiciel Komisji Europejskiej w białoruskiej stolicy.
W piątek dyplomaci goszczą na Litwie na zaproszenia działającego w Wilnie Europejskiego Uniwersytetu Humanistycznego, w którym studiuje młodzież z Białorusi.
- Nasza obecność tutaj (w Wilnie) jest potwierdzeniem stanowiska Unii Europejskiej - powiedział w piątek Zoltan Bacs, ambasador Węgier na Białorusi. Węgry w tym półroczu przewodniczą Unii.
Zingeris potwierdził, że będą czynione starania, "by Unia Europejska wznowiła sankcje wobec przywódców Białorusi i otworzyła szerzej drzwi dla zwykłych mieszkańców kraju".
Ambasador Węgier poinformował, że decyzje w sprawie sankcji będą podejmowane 31 stycznia, i mogą być być polityczne i ekonomiczne.
W przyjętej w czwartek rezolucji Parlament Europejski uznał, że UE powinna natychmiast przywrócić sankcje wizowe wobec przedstawicieli władz w Mińsku, zawieszone w 2008 roku, zamrozić ich aktywa oraz rozszerzyć listę objętych sankcjami osób. Na liście miałyby się znaleźć osoby odpowiedzialne za fałszerstwa i represje po wyborach prezydenckich z 19 grudnia.
PE wezwał też do natychmiastowego i bezwarunkowego uwolnienia zatrzymanych po wyborach opozycjonistów. Eurodeputowani powtórzyli krytyczną ocenę wyborów prezydenckich, w których według oficjalnych wyników wygrał Alaksandr Łukaszenka i zaapelowali o nowe, w pełni demokratyczne wybory.
Skomentuj artykuł