"Chcemy pilotować pakt na rzecz zachowania środowiska naturalnego Amazonii między krajami, które dzielą między siebie terytorium tego obszaru" - powiedział Duque w indiańskiej wiosce Isla Ronda, na południu kraju, w departamencie Amazonas.
Dodał, że chociaż Kolumbia nie ma obecnie takiego problemu z pożarami jak Brazylia, to jednak musi się przygotować na taką ewentualność. "Obecne pożary to dzwonek alarmowy" - podkreślił Duque.
Kolumbia jest jednym z krajów, na których terytoriach leży Amazonia - pozostałe to Peru, Brazylia (mająca największą część Amazonii) oraz Boliwia, Wenezuela, Gujana, Gujana Francuska, Surinam i Ekwador.
W najbliższy wtorek Duque zamierza omówić jego inicjatywę ze swoim peruwiańskim odpowiednikiem Martinem Vizcarrą Cornejo.
W ubiegłą sobotę prezydent Kolumbii zaapelował do społeczności międzynarodowej aby zrozumiała, że "poza dyskusjami potrzebne są środki oraz wsparcie naukowców aby zachować nasze amazońskie płuca".
Duque rozmawiał już telefonicznie z prezydentem Brazylii Jairem Bolsonaro. Po tej rozmowie oświadczył, że środki należy przeznaczyć również na zwalczanie międzynarodowego przemytu okazów flory i fauny Amazonii.
Według oficjalnych danych pożary na obszarze Amazonii są w tym roku większe o 83 proc. w porównaniu z takim samym okresem w ub. roku. Dotychczas wykryto prawie 80 tys. ognisk pożarów, które szybko się rozprzestrzeniają.
Pożary tropikalnych lasów deszczowych w Amazonii są normalnym zjawiskiem o tej porze roku. Jednak tym razem ekolodzy twierdzą, że znaczna część tych pożarów jest celowo wzniecana przez farmerów, którzy chcą w ten sposób powiększyć pastwiska i pola uprawne.
Skomentuj artykuł