Kryzys nie zaszkodził francuskiemu "baby boom"
Francja jest obok Irlandii krajem o najwyższej dzietności w Unii Europejskiej - wynika ze statystyk opublikowanych we wtorek przez francuski ośrodek badawczy INSEE. Liczba Francuzów wciąż rośnie i wynosi obecnie 65,4 mln.
Dane demograficzne za 2011 rok potwierdzają, że Francja należy do europejskich liderów pod względem przyrostu naturalnego i liczby przychodzących na świat dzieci.
INSEE (Narodowy Instytut Statystyki i Studiów Ekonomicznych) podał, że liczba wszystkich mieszkańców - w części kontynentalnej państwa oraz w departamentach zamorskich - osiągnęła w minionym roku 65,4 mln. Oznacza to, że liczba mieszkańców tego kraju jest o blisko 350 tys. większa niż w 2010 roku.
Mimo trudnej sytuacji gospodarczej w 2011 roku utrzymał się wysoki współczynnik dzietności kobiet. Już czwarty rok z rzędu na statystyczną Francuzkę przypadało dwoje urodzonych dzieci. W minionym roku wskaźnik ten wyniósł dokładnie 2,01, co jest nieznacznym spadkiem w porównaniu z rokiem 2010 (2,03).
Według ekspertów Insee daje to Francji drugie miejsce w UE za Irlandią, w której na przeciętną kobietę przypada 2,07 dziecka. Jeśli wziąć pod uwagę także państwa europejskie spoza Unii, w tej dziedzinie na Starym Kontynencie prowadzi Islandia ze wskaźnikiem ponad 2,2.
Francuscy specjaliści tłumaczą dynamizm demograficzny swojego kraju przede wszystkim opiekuńczą polityką rodzinną państwa, w tym rozbudowanym systemem pomocy socjalnej i ulgami podatkowymi dla rodzin z dziećmi.
Wysoki przyrost naturalny we Francji wynika także ze stałego wzrostu przeciętnej długości życia w ostatnich latach. Wynosi ona obecnie 78,2 roku dla mężczyzn oraz 84,8 roku dla kobiet.
Francja należy - wraz z Hiszpanią i Włochami - do krajów Starego Kontynentu, gdzie kobiety żyją najdłużej. Natomiast pod względem przeciętnej długości życia mężczyzn kraj ten lokuje się w średniej europejskiej.
Według danych Insee mimo wysokiej stopy rozrodczości społeczeństwo starzeje się. Obecnie Francja ma 17,1 proc. mieszkańców powyżej 65. roku życia w porównaniu z 16 proc. osób w tym wieku przed dziesięciu laty.
Skomentuj artykuł