Lądownik Philae wznowił wysyłanie sygnałów z komety
(fot. EPA/ESA/ROSETTA)
PAP / kn
Europejska Agencja Kosmiczna (ESA) poinformowała w niedzielę, że lądownik jej automatycznego próbnika międzyplanetarnego, który siedem miesięcy temu osiadł na powierzchni komety i popadł wkrótce potem w stan hibernacji, wznowił w czwartek nadawanie sygnałów.
"(Lądownik) Philae sprawuje się bardzo dobrze. Lądownik jest gotowy do działania" - głosi komunikat, jaki umieścił na stronie internetowej ESA szef projektu Stephan Ulamec.
Naukowcy uważają, iż wraz ze zbliżaniem się komety do Słońca ilość energii wytwarzanej przez baterie słoneczne lądownika wzrosła do poziomu umożliwiającego wysyłanie danych.
Philae znalazł się w stanie hibernacji w kilka dni po lądowaniu w następstwie rozładowania akumulatorów, gdyż jego panele słoneczne mogły korzystać ze światła znacznie krócej niż zakładane wcześniej sześć do siedmiu godzin dziennie.
Stukilogramowy lądownik Philae, który oddzielił się od macierzystego próbnika Rosetta krążącego wokół komety 67P/Czuriumow-Gierasimienko, osiadł na powierzchni jej jądra 12 listopada. Jądro ma rozmiary 3 na 5 kilometrów.
Rosetta wystartowała 2 marca 2004 roku z kosmodromu Kourou w Gujanie Francuskiej. By dotrzeć do komety, próbnik wykorzystywał do zwiększenia swej prędkości pola grawitacyjne planet, zbliżając się w tym celu w latach 2005-2009 trzykrotnie do Ziemi i raz do Marsa. Dlatego w odniesieniu do Słońca jego trajektoria ma kształt rozszerzającej się spirali.
10 września, po wykonaniu szeregu manewrów w pobliżu jądra komety, Rosetta weszła na orbitę wokół niego, czego w lotach kosmicznych nigdy dotąd nie praktykowano. Również osadzenie lądownika na powierzchni jądra nie ma precedensu w dziejach astronautyki.
Naukowcy mają nadzieję, że próbki pobrane i przeanalizowane przez przyrządy lądownika pomogą poszerzyć wiedzę na temat powstania planet oraz życia, gdyż tworzące materię komet lód i skały przechowują cząsteczki organiczne z zamierzchłej przeszłości.
Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Skomentuj artykuł