Londyn wie, jak odchudzić administrację UE

Londyn wie, jak odchudzić administrację UE
(fot. EPA/ANDY RAIN )
Julia Potocka / PAP / slo

Po spotkaniu zorganizowanym podczas szczytu UE przez premiera Wielkiej Brytanii, we wtorek do zmniejszania biurokracji w UE wezwał szef KE Jose Barroso. Jednak brukselskie media wskazują, że odchudzanie administracji tak jak chce Londyn może być niebezpieczne.

O zmniejszenie biurokracji w całej Unii i o pomoc firmom w tworzeniu miejsc pracy zaapelował w piątek podczas szczytu UE w Brukseli brytyjski premier David Cameron. Do apelu przyłączyła się Polska. W spotkaniu wziął udział premier Donald Tusk, kanclerz Niemiec Angela Merkel oraz premierzy Włoch, Estonii, Szwecji, Holandii i Finlandii, a także Barroso.

We wtorek podczas konferencji w Brukseli Barroso mówił, że Unia Europejska potrzebuje administracji publicznej, która byłaby bardziej innowacyjna i przyjazna biznesowi. Według KE w wielu krajach nieskuteczna administracja publiczna jest jedną z głównych przeszkód na drodze do konkurencyjności przemysłu i wzrostu gospodarczego. "Jeśli chcemy, by Europa była konkurencyjna, potrzebujmy zobowiązań do zmniejszenia niepotrzebnych ciężarów administracyjnych zarówno ze strony UE, jak i rządów" - podkreślił Barroso.

DEON.PL POLECA

Szef KE zaapelował o wykorzystywanie w administracji publicznej nowych technologii, gdyż dzięki nim można wykonywać zadania "lepiej i taniej".

Według komisarza UE ds. przemysłu Antonio Tajaniego, uruchomienie nowej firmy w krajach UE powinno zajmować maksymalnie trzy dni, tymczasem w Polsce, Hiszpanii, Austrii i na Malcie trwa to ponad 20 dni. Tajani chce zaproponować nowy dokument o małych i średnich przedsiębiorstwach, który zawierałby "prawnie wiążące wymagania" określające, jak długo powinno zajmować stworzenie firmy i ile powinno kosztować podjęcie działalności gospodarczej.

2 października Komisja Europejska zaprezentowała wyniki przeglądu unijnego prawa (REFIT). Przedstawiła obszary, w których podejmie dodatkowe działania, by uprościć lub wycofać niektóre unijne przepisy. Celem jest pozbycie się niepotrzebnych ciężarów administracyjnych, głównie dla małych i średnich przedsiębiorstw. Barroso wzywał wówczas do pozbycia się niektórych przepisów, ale podkreślał, że inicjatywa KE nie dotknie ustalonych celów dotyczących ochrony środowiska czy polityki społecznej.

We wtorek pisząc o inicjatywie Camerona portal EUobserver zauważa, że ma ona "niewiele wspólnego z ograniczaniem biurokracji" i jest raczej powodem do niepokoju, bo zagraża ochronie obywateli UE oraz środowiska naturalnego. Na celowniku Londynu znalazły się unijne przepisy dotyczące takich dziedzin jak zdrowie, ochrona danych, zmiany klimatyczne czy prawa konsumentów - wylicza portal.

Według niego ograniczone miałyby zostać przepisy dotyczące m.in. etykietowania żywności, zabezpieczeń przed zatruciem chemicznym, emisji gazów cieplarnianych z paliw czy prawa społeczności do informacji na temat działań przemysłowych mających wpływ na otoczenie. Inicjatywa Wielkiej Brytanii opiera się na raporcie przygotowanym na zlecenie Camerona przez brytyjską grupę roboczą, w której skład wchodzą przedstawiciele biznesu.

Portal wypomina, powołując się na raport KE, że ponad 80 proc. unijnej biurokracji generują przepisy podatkowe i prawo handlowe, a przepisy dotyczące środowiska, czyli te, których Cameron chciałby się pozbyć, generują tylko 1 proc. ciężaru administracyjnego.74 proc. Europejczyków uważa, że Unia Europejska generuje zbyt dużo biurokracji.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Londyn wie, jak odchudzić administrację UE
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.