Łukaszenka publicznie potępił Janukowycza

Łukaszenka publicznie potępił Janukowycza
(fot. CSTO Collective Security Council meeting Kremlin / (CC BY-SA 3.0) / Wikimedia Commons)
Małgorzata Wyrzykowska / PAP / slo

Prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka oświadczył, że potępia b. prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza za to, że uciekł z kraju. Mówił o tym w wywiadzie dla ukraińskiego programu telewizyjnego Szuster Live, którego fragmenty cytuje w środę prasa białoruska.

- Ja go potępiam jako przyjaciela.(...) Prezydenci nie powinni tak postępować. Jeśli nie ma się z kim walczyć (w jednym szeregu), trzeba wziąć broń i walczyć samemu. A że zabiją… Wszystkich nas czeka taki sam koniec wcześniej czy później. Ale potem nie będzie za nas wstyd przyjaciołom, krewnym i synom - oznajmił Łukaszenka.

Białoruski szef państwa podkreślił, że prezydent powinien być ze swoim narodem, nawet gdyby to było bardzo trudne. - Nawet jeśli jutro będą do ciebie strzelać. Cóż, taki twój los. Powinieneś złożyć samego siebie w ofierze. Ale tak? Siedzieć w rezydencji, upajać się swoją władzą, a kiedy jest trudno, uciec? Nie uznaję tego - powiedział.

- Dlatego gdy w Radzie (Najwyższej) odzywają się głosy, że prezydent Janukowycz uchylił się od pełnienia swoich obowiązków i uciekł, co można temu przeciwstawić? - zapytał.

- Jaki on dla mnie prezydent? - oświadczył też Łukaszenka. - Weźmy jego ostatnie wystąpienie: towarzysze, drodzy państwo, jestem żywy, zdrowy i dowodzę siłami zbrojnymi. Od razu narzuca się pytanie: to gdzie jest twoja armia?.

Wywiad z Łukaszenką zostanie nadany w piątek wieczorem w pierwszym kanale ukraińskiej telewizji.

W niedzielę Łukaszenka zapowiedział, że w razie konieczności wyboru Białoruś zawsze będzie po stronie Rosji, choć wyraził też przekonanie, że Ukraina powinna pozostać niepodzielnym państwem i należy ją przekonać, by nie występowała z WNP.

Oświadczył wówczas, że Krym jest dziś częścią Rosji, i to, czy się ten fakt uznaje, czy też nie, niczego nie zmieni. - Sądzę, że sytuacja będzie się rozwijać de facto, a czy także de iure, czy Krym będzie uznawany za część Federacji Rosyjskiej - to już nieważne, Rosję uznają przecież wszyscy - powiedział. Wyraził pogląd, że ukraińskie władze dopuściły się bardzo wielu błędów i w ten sposób "się podstawiły". - Wielu mówi, że Rosja tylko czekała na to, żeby zagarnąć czy przyłączyć Krym. Ale trzeba było się nie podstawiać - oznajmił.

W reakcji na te uwagi Ukraina wezwała na konsultacje swojego ambasadora na Białorusi Mychajłę Jeżela.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Łukaszenka publicznie potępił Janukowycza
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.