Merkel nie pójdzie na kompromis w sprawie klimatu
Kanclerz Niemiec Angela Merkel powiedziała w sobotę po zakończeniu szczytu G7 na Sycylii, że nie zgodzi się na żadne kompromisy w sprawach dotyczących walki ze zmianami klimatu. Szefowa niemieckiego rządu bagatelizowała natomiast spór o uchodźców.
Dyskusja z USA była "bardzo trudna, żeby nie powiedzieć niesatysfakcjonująca" - oświadczyła Merkel, cytowana przez agencję dpa.
Jak zaznaczyła, podczas szczytu G7 w Taorminie na Sycylii, sześć krajów i Unia Europejska stały przeciwko USA, które rozważają wyjście z porozumienia paryskiego zawierającego zobowiązanie do ograniczenia emisji gazów cieplarnianych.
"Nie ma dotychczas żadnych przesłanek pozwalających przypuszczać, że Stany Zjednoczone Ameryki zaakceptują porozumienie lub go nie zaakceptują" - wyjaśniła Merkel. "Pokazaliśmy bardzo wyraźnie, że nie zrezygnujemy z naszego stanowiska" - zaznaczyła niemiecka kanclerz w imieniu pozostałych uczestników szczytu.
Ponieważ w rozmowach z USA nie osiągnięto postępu, nie mogliśmy zgodnie poprzeć porozumienia paryskiego - stwierdziła kanclerz.
Szefowa niemieckiego rządu zbagatelizowała natomiast znaczenie problematyki uchodźczej. Merkel przyznała, że jest rozczarowana tym, iż problem migracji nie został potraktowany tak obszernie, jak życzyła sobie tego strona włoska, jednak zapis w komunikacie końcowym jest jej zdaniem "rozsądny".
Z tekstu komunikatu wynika, że uchodźcom przysługują prawa człowieka, tak jak wszystkim innym, ale kraje muszą strzec swoich granic. Ustalono, że konieczna jest walka z nielegalną migracją, lecz także poważne traktowanie interesów migrantów. "Włochy chciały pójść dalej, my byśmy je w tym względzie poparli - zapewniła Merkel.
Skomentuj artykuł