Miedwiediew: Moskwa może ukarać Mołdawię
Premier Rosji Dmitrij Miedwiediew ostrzegł, że Moskwa może ukarać Mołdawię za to, że samolot z rosyjskim wicepremierem Dmitrijem Rogozinem na pokładzie został na krótko zatrzymany w weekend na lotnisku w Kiszyniowie - podała agencja ITAR-TASS.
Na poniedziałkowym posiedzeniu rządu Miedwiediew powiedział, że Rosja uwzględni ten incydent "przy współpracy gospodarczej" z Mołdawią.
W piątek Rogozin uczestniczył w Naddniestrzu - separatystycznym regionie Mołdawii - w obchodach Dnia Zwycięstwa. Podczas wizyty wicepremier, który jest specjalnym przedstawicielem prezydenta Rosji ds. Naddniestrza, zaoferował separatystom wsparcie i skrytykował rząd Mołdawii za próby zbliżenia się do Unii Europejskiej.
Mołdawskie władze twierdzą, że w sobotę powstrzymały Rogozina przed wywiezieniem z kraju petycji, w których apelowano do Moskwy o uznanie Naddniestrza. Na lotnisku w Kiszyniowie skonfiskowano pudła z podpisaną petycją, którą Rogozin chciał zabrać do Rosji.
Wicepremier Rosji twierdzi, że udało mu się dostarczyć większość podpisów. W niedzielę napisał na Facebooku, że mołdawskie władze przejęły "tylko niewielką część" petycji.
Naddniestrze od początku lat 90. pozostaje faktycznie poza kontrolą władz mołdawskich; stacjonuje tam 1,5 tys. rosyjskich żołnierzy.
Władze w Kiszyniowie obawiają się, że po anektowaniu ukraińskiego Krymu kolejnym celem Kremla będzie Naddniestrze, którego władze nie kryją chęci przyłączenia regionu do Rosji.
Skomentuj artykuł