Bułgaria: rosyjskie samoloty nas szpiegują
Rosyjskie samoloty szpiegują Bułgarię i region czarnomorski - poinformował minister obrony Angeł Najdenow w wywiadzie dla dziennika "Trud". W marcu odnotowano 9 takich wypadków, pięciokrotnie do eskortowania rosyjskich maszyn wylatywały bułgarskie myśliwce.
"Nie chodzi o loty transportowe. Mamy podstawy uważać, że chodzi o loty wywiadowcze. Tylko w okresie od 1 do 26 marca odnotowano dziewięć takich wypadków, w pięciu z nich był rozkaz wylotu dyżurnej dwójki myśliwców. To jest częścią naszych zadań, związanych z ochroną przestrzeni powietrznej" - powiedział.
Rozkaz wylotów myśliwców nadszedł z centralnego dowództwa NATO - wyjaśnił minister w wywiadzie, który ukazał się w poniedziałek.
Najdenow wyraził obawę, iż "może się okazać, że Bułgaria będzie bezpośrednio zamieszana w konflikt" będący następstwem kryzysu na Ukrainie.
Jak powiedział, "nie tylko USA, lecz wszyscy członkowie NATO przeanalizują istniejące plany" amerykańskiej obecności w Europie Wschodniej "pod kątem umocnienia stabilności regionu".
"To, co wydarzyło się na Krymie, jest kolejnym dowodem, że we współczesnym świecie może dojść do zmian granic w jednym państwie. (…) Tak, możliwe jest rozmieszczenie bojowego kontyngentu amerykańskiej armii w Bułgarii. Ta możliwość jest uwzględniona w porozumieniu o partnerstwie strategicznym. Ja osobiście wykluczam tworzenie na dużą skalę nowych baz na terytorium Europy Wschodniej, nie wykluczam natomiast zmiany planów o redukcji i wycofaniu amerykańskich wojsk z Europy" - stwierdził Najdenow.
Minister podkreślił, że dotychczas na temat przyjęcia kontyngentu wojskowego nie prowadzono z USA konkretnych rozmów. Dodał jednak, że różne obiekty, w tym lotnisko wojskowe Bezmer niedaleko od czarnomorskiego portu Burgas, mogą być wykorzystywane przez amerykańskie lotnictwo na podstawie umów dwustronnych. Nie wykluczył, że w przyszłości w Bułgarii może dojść do "poważniejszej obecności amerykańskich oddziałów wojskowych".
Skomentuj artykuł