Możliwe sankcje UE wobec władz Ukrainy
UE może nałożyć sankcje na władze Ukrainy sankcji w przypadku dalszego stosowania przez Kijów przemocy wobec opozycji - ocenił w czwartek szef Parlamentu Europejskiego Martin Schulz. Za sankcjami opowiedzieli się europejscy chadecy.
"Jeżeli rząd nie zaprzestanie stosowania przemocy i będzie nadal stawiał na siłowe rozwiązanie, to trzeba będzie mu powiedzieć, że będzie to miało konsekwencje - aż do zablokowania kont bankowych i restrykcji w przyznawaniu wiz" - powiedział Schulz w rozmowie z rozgłośnią Deutschlandfunk.
Zastrzegł, że UE nie powinna Ukrainie "zatrzaskiwać drzwi". "Jeżeli jako UE powiedzielibyśmy, że nie prowadzimy dalszych negocjacji z Ukrainą, (...) to wbilibyśmy ludziom na Majdanie i opozycji nóż w plecy" - wyjaśnił szef PE, ostrzegając, że byłoby to równoznaczne z izolowaniem ukraińskiej opozycji. "Doradzam, by ewentualnie myśleć o posunięciach (sankcjach), ale by równocześnie kontynuować dialog także z rządem" - powiedział Schulz.
Niemiecki polityk przypomniał, że podczas pomarańczowej rewolucji Unia prowadziła z powodzeniem mediację między władzami a opozycją. "Zanim zaczniemy rozmawiać o sankcjach, powinniśmy zastanowić się przedtem, czy nie wysłać znowu mediatorów" - zauważył Schulz.
Schulz ocenił jako pragmatyczną decyzję Janukowycza o niepodpisywaniu umowy stowarzyszeniowej z UE. Zwrócił uwagę, że Ukraina potrzebowała pieniędzy i taniego gazu, a UE nie była w stanie spełnić obu postulatów, natomiast zrobił to Putin. "Musiałem to zaakceptować. Ukraina jest suwerennym krajem" - zaznaczył przewodniczący PE.
Z kolei przewodniczący chadeckiej Europejskiej Partii Ludowej, francuski europoseł Joseph Daul wezwał w czwartek instytucje i państwa UE, by wprowadziły restrykcje wizowe i zamroziły aktywa członków ukraińskich władz, a także oligarchów, którzy są uwikłani w łamanie praw człowieka i zasad rządów prawa, represje wobec obywateli, w tym śmierć pięciu antyrządowych demonstrantów podczas zamieszek w Kijowie. Daul zaapelował też o zwołanie pilnego posiedzenia Rady Bezpieczeństwa ONZ w sprawie wydarzeń na Ukrainie.
"Nie można zaakceptować przemocy. Wzywamy do wycofania z ulic Kijowa morderczych snajperów, (milicji) Berkut i sił Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Armia powinna odmówić udziału w tych represjach" - oświadczył Daul.
Jego zdaniem prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz, jego administracja oraz ci, którzy głosowali w zeszłym tygodniu za przyjęciem drakońskich ustaw, ograniczających swobody obywatelskie, ponoszą odpowiedzialność za zabitych i rannych w zamieszkach na Ukrainie.
"Także Rosja ponosi odpowiedzialność za rozwój wypadków na Ukrainie. Wzywamy Rosję do zaprzestania ingerencji w wewnętrzne sprawy Ukrainy" - dodał Daul, cytowany w komunikacie EPL.
Skomentuj artykuł