NATO: zarzuty Moskwy bezpodstawne
W odpowiedzi na tezy zawarte w nowym planie obrony Rosji, NATO zapewniło we wtorek, że nie stanowi zagrożenia dla tego państwa. Za bezpodstawne uznano zarzuty Moskwy, że rozszerzenie Sojuszu jest czynnikiem osłabiającym jej bezpieczeństwo.
Doktryna obronna Rosji na lata 2016-2020 zawiera tezę, że USA i ich sojusznicy dążą do dominacji na arenie międzynarodowej kosztem prowadzącej niezależną politykę Rosji.
Rzecznik NATO Oana Lungescu poinformowała we wtorek, że założenia rosyjskiej doktryny są cały czas analizowane. Dodała też, że Sojusz "kategorycznie odrzuca całkowicie nieuzasadnione zarzuty, iż NATO i prowadzona przez organizację polityka stanowią zagrożenie dla bezpieczeństwa Rosji".
W zeszłym miesiącu NATO zaprosiło Czarnogórę do rozpoczęcia rozmów akcesyjnych z Sojuszem. W przypadku ich pozytywnego zakończenia ten bałkański kraj stałby się 29 członkiem NATO. Lungescu zapewniła, że "rozszerzenie NATO nie jest wymierzone bezpośrednio w kogokolwiek". Podkreśliła także, że każdy suwerenny kraj "ma prawo wyboru dołączenia do dowolnego sojuszu".
Dekret o wejściu w życie od 1 stycznia 2016 roku planu obrony Federacji Rosyjskiej na lata 2016-2020 został podpisany przez prezydenta Władimira Putina w połowie listopada ubiegłego roku. Nowy plan obrony zastąpił analogiczny dokument obowiązujący od 2013 do 2015 roku.
Szczegóły nowej doktryny obronnej nie zostały ujawnione. Wiadomo tylko tyle, że jest to "kompleks wzajemnie powiązanych dokumentów dotyczących planowania wojskowego", przygotowany w związku z wcześniejszym apelem rosyjskiego prezydenta o aktualizację dokumentacji wojskowej i dostosowanie jej do "szybko zmieniającej się sytuacji".
Pod koniec października ub.r. Putin zalecił Radzie Bezpieczeństwa FR podjęcie przygotowań w odpowiedzi na potencjalne zagrożenia jądrowe, chemiczne i bakteriologiczne. Szef sztabu generalnego gen. Walerij Gierasimow zapowiedział wówczas, że przygotowywany plan obrony uwzględni czynniki związane ze stosowaniem przez kraje zachodnie "nowych form agresji". Chodzi o formy agresji łączące "środki wojskowe i niewojskowe; metody polityczne, ekonomiczne i informacyjne".
Skomentuj artykuł