"Nie zabijajcie irańskich zakładników"
Na prośbę władz w Teheranie Katar, który wspiera syryjskich rebeliantów walczących z wojskami prezydenta Baszara el-Asada, zaapelował do nich w niedzielę, by nie zabijali Irańczyków, pojmanych przed dwoma miesiącami pod Damaszkiem.
Rebelianci zagrozili ostatnio, że wkrótce zaczną zabijać zakładników.
48 jadących autobusem Irańczyków zostało zatrzymanych przez syryjskich rebeliantów na początku sierpnia. Według Iranu byli to pielgrzymi, odbywający podróż do szyickiego sanktuarium.
Brygada al-Baraa wchodząca w skład Wolnej Armii Syryjskiej utrzymuje, że irańscy zakładnicy są w rzeczywistości nie pielgrzymami, lecz członkami elitarnej irańskiej formacji pod nazwą Strażnicy Rewolucji.
W czwartek brygada ta poinformowała na nagraniu wideo, że zacznie zabijać Irańczyków, jeśli Asad w ciągu 48 godzin nie uwolni syryjskich opozycjonistów oraz nie przestanie bombardować obszarów, na których przebywają cywile.
W niedzielę brygada napisała na Facebooku, że na prośbę negocjatorów termin ten przedłużono o 24 godziny.
Iran, będący sojusznikiem Asada, zwrócił się do władz Kataru, by wezwały rebeliantów do uwolnienia pojmanych obywateli.
Premier Kataru szejk Hamad ibn Dżasim ibn Dżabr as-Sani zaapelował do członków Brygady al-Baraa, by nie zabijali Irańczyków. - Nie akceptujemy zabijania więźniów - powiedział szef rządu telewizji Al-Dżazira. - Nie akceptujemy też dalszej eskalacji konfliktu w Syrii - dodał.
Pod koniec września emir Kataru na forum Zgromadzenia Ogólnego ONZ wezwał kraje arabskie do interwencji wojskowej w Syrii, "by powstrzymać rozlew krwi w tym kraju".
W obliczu syryjskiego konfliktu Katar, podobnie jak Arabia Saudyjska i Turcja, zdecydowanie popiera sunnickich rebeliantów. Z kolei szyicki Iran stoi za reżimem prezydenta Baszara el-Asada. Mniejszość alawicka, z której wywodzi się Asad, to wyznawcy skrajnego odłamu szyizmu.
Skomentuj artykuł