Niemcy: Obniżka wieku emerytalnego do 63 lat
(fot. EPA/Christoph Schmidt)
PAP / kn
Niemiecki Bundestag uchwalił w piątek pakiet ustaw, umożliwiający osobom, które przez 45 lat płaciły składki na ubezpieczenie społeczne, przejście na pełnopłatną emeryturę w wieku 63 lat. Pracodawcy ostrzegają przed rosnącym problemem braku fachowców.
Za ustawami głosowało 460 posłów z partii tworzących koalicję rządową (CDU, CSU i SPD). Przeciwnych było 64 deputowanych, przede wszystkim z opozycyjnej partii Zielonych, uważających, że przyjęte rozwiązania są "prezentami wyborczymi", za które zapłacą przyszłe pokolenia. 60 posłów Lewicy wstrzymało się od głosu. Ich zdaniem zmiany przepisów są niewystarczające.
Minister pracy Andrea Nahles (SPD) powiedziała, że nowe prawo jest "aktem sprawiedliwości" i "uznaniem dla ciężkiej pracy", a także "wyraźnym sygnałem", że z panującego w Niemczech dobrobytu korzystają także ci, którzy tworzyli jego podstawy. Jak podkreśliła, istotnym elementem silnej gospodarki w Niemczech jest społeczna solidarność.
Za szczególnie problematyczne uznaje się zaliczenie do wymaganego 45-letniego stażu pracy także okresów bezrobocia, z wyjątkiem ostatnich dwóch lat przed ukończeniem 63. roku życia. To ograniczenie wprowadzono dopiero w ostatniej chwili, pod naciskiem polityków CDU, ostrzegających, że pracownicy zaczną masowo rezygnować z pracy przed ukończeniem 63. roku życia.
Nowe zasady zaczną obowiązywać od 1 lipca.
Pakiet ustaw emerytalnych przewiduje ponadto podwyżki świadczeń dla kobiet, które urodziły dziecko przed 1992 rokiem i były dotychczas w gorszej sytuacji finansowej niż kobiety, które przebywały na urlopie wychowawczym po 1992 roku, oraz podwyżkę rent.
Pakiet reform emerytalnych uważany jest - obok płacy minimalnej oraz reformy energetycznej - za kluczowy projekt rządu kanclerz Angeli Merkel. W kampanii wyborczej socjaldemokraci obiecywali obniżenie wieku emerytalnego, natomiast partie chadeckie CDU/CSU - poprawę położenia matek.
Koszt świadczeń szacowany jest na 10 mld euro rocznie. Krytycy przyjętych rozwiązań uważają, że wcześniejsze emerytury oraz inne udogodnienia dla wybranych kategorii obywateli wpłyną niekorzystnie na stan finansów państwa, co odbije się negatywnie na sytuacji przyszłych pokoleń. Eksperci spodziewają się podwyższenia składek. Pracodawcy obawiają się, że obniżenie wieku emerytalnego pogłębi problem braku fachowców.
Prezes Federalnego Związku Niemieckiego Przemysłu (BDI) Ulrich Grillo powiedział PAP, że ustawa jest "fatalnym sygnałem" - zarówno dla obywateli Niemiec, jak i dla zagranicy. "Demografia nakazuje, by wydłużać, a nie obniżać wiek emerytalny" - powiedział przedsiębiorca. Jak zaznaczył, w 2020 roku w Niemczech będzie brakować ponad 1 mln fachowców.
"Apelujemy do mieszkańców innych krajów w Europie, by w ramach walki z kryzysem pracowali dłużej i efektywniej, a sami robimy coś wręcz przeciwnego" - skrytykował prezes BDI.
Z najnowszego sondażu telewizji ARD wynika, że 73 proc. Niemców popiera reformę emerytalną. Tylko 22 proc. ankietowanych uważa nowe przepisy za krok w złym kierunku.
Poprzednia reforma emerytalna, uchwalona przez parlament w 2007 roku, przewiduje stopniowe wydłużanie wieku emerytalnego z 65 do 67 lat. Jej wdrażanie rozpoczęło się w 2012 roku i potrwa do 2029 roku.
Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Skomentuj artykuł