Obama zarzuca Romneyowi brak konsekwencji
Prezydent Barack Obama zarzucił Mittowi Romneyowi, kandydatowi Partii Republikańskiej do Białego Domu, brak konsekwencji w składanych obietnicach wyborczych dotyczących nieprzenoszenia amerykańskich miejsc prac za granicę, głównie do Chin.
Sztab Obamy wyemitował w sobotę spot wyborczy, z którego wynika, że kilka firm z kapitałem Romney’a “zbija fortunę" dzięki zatrudnianiu poza granicami USA. Przeniesienie miejsc pracy do Chiny i Indii pomogło im w obniżeniu kosztów.
30-sekundowy spot wyborczy zatytułowany "Problem" rozpoczyna się fragmentem wypowiedzi Mitta Romneya z debaty republikańskich kandydatów w wyścigu do nominacji prezydenckiej w 2011 roku, w której były gubernator stanu Massachussets stwierdził: "Chińczycy śmieją się z nas przejmując nasze miejsca pracy i dużą część naszej przyszłości. Nie pozwolę, aby tak się działo".
W spocie wytknięto Romneyowi, że kilka firmy z kapitałem republikańskiego kandydata do Białego Domu, w tym Bain Capital, przeniosło swoje miejsca pracy do Chin i Indii, by w ten sposób obniżyć koszty zatrudnia ludzi. Sztab wyborczy Obamy nawiązując do informacji opublikowanych ostatnio przez "Washington Post", określił republikańskiego kandydata na prezydenta, "pionierem przenoszenia amerykańskich miejsc pracy zagranicę".
W reakcji na spot rzeczniczka prasowa Romneya, Andrea Saul, powiedziała, że jest on próbą odwrócenia uwagi Amerykanów po opublikowaniu w piątek "dewastujących danych z rynku pracy za czerwiec". Z ogłoszonych dzień wcześniej rządowych raportów wynikało, że wskaźnik bezrobocia w USA w czerwcu pozostawał bez zmian na poziomie 8,2 proc., ale przedsiębiorcy utworzyli zaledwie 80 tys. miejsc pracy.
Republikanie interpretują to jako kolejne potwierdzenie stagnacji na amerykańskim rynku pracy. Biały Dom dyplomatycznie tłumaczy, komentując te dane, że chociaż wzrost zatrudnienia jest powolny, to jednak jest i sprawy posuwają się w dobrym kierunku.
Komentatorzy zauważają, że wśród wiodących tematów kampanii wyborczej w walce o Biały Dom, oprócz walki z bezrobociem, znalazły się teraz Chiny.
Romney zarzuca urzędującemu prezydentowi brak twardej polityki względem Pekinu i zapowiada, że jeżeli wygra wybory w listopadzie to zajmie się manipulacją na rynku walutowym, sprawą kradzieży intelektualnej przez Chiny i utratą miejsc pracy przenoszonych do tego kraju.
Prezydent Obama w przemówieniu wygłoszonym w czwartek w stanie Ohio zapowiedział, że jego administracja zamierza złożyć skargę do Światowej Organizacji Handlu (WTO) na Chiny w związku z nakładaniem "niesprawiedliwych ceł na samochody produkowane w Stanach Zjednoczonych".
Już podczas kampanii wyborczej w 2008 r. Obama zarzucał republikańskiej administracji George'a W. Busha przenoszenie miejsc pracy poza granice USA.
Zapowiadał zniesienie ulg podatkowych dla firm dopuszczają się takich praktyk. Podobne hasła pojawiają się teraz w walce o jego reelekcję.
"Jeżeli chcecie, by ktoś dał wam ulgi podatkowe za tworzenie nowych miejsc pracy tutaj w Stanach Zjednoczonych, nie przenoście ich za granicę" - powiedział prezydent Obama w przemówieniu wygłoszonym w czerwcu w Miami Beach na Florydzie.
Skomentuj artykuł