Ona nie chce, by ten człowiek ją ułaskawił

Ona nie chce, by ten człowiek ją ułaskawił
Kategorycznym "nie" odpowiedziała była premier Ukrainy Julia Tymoszenko, odbywająca karę siedmiu lat więzienia, na sugestie ułaskawienia jej przez prezydenta Wiktora Janukowycza. (fot. European People's Party / flickr.com)
PAP / drr

Kategorycznym "nie" odpowiedziała była premier Ukrainy Julia Tymoszenko, odbywająca karę siedmiu lat więzienia, na sugestie ułaskawienia jej przez prezydenta Wiktora Janukowycza. - Ta propozycja jest nie do przyjęcia - stwierdziła.

"Nie popełniłam żadnego przestępstwa, a sprawy przeciwko mnie "od A do Z" zostały sfabrykowane z bezpośredniego polecenia Janukowycza. Janukowycz nie doczeka się ode mnie żadnej prośby o ułaskawienie, tak samo jak i ja nie chcę żadnej litości od niego" - napisała w komunikacie Tymoszenko.

Janukowycz nie wykluczył w ubiegły piątek ułaskawienia Tymoszenko. W wywiadzie telewizyjnym z okazji drugiej rocznicy swej prezydentury dał do zrozumienia, że ułaskawienie stanie się możliwe dopiero wtedy, gdy sprawa Tymoszenko przejdzie przez wszystkie instancje sądowe.

DEON.PL POLECA

- Co może być dalej? Następnym krokiem może być ułaskawienie. Ta procedura też jest przewidziana prawem - powiedział wówczas Janukowycz, przypominając, że taka procedura rozpoczyna się od oświadczenia skazanego, podania skierowanego do prezydenta.

Skazanie byłej premier wywołało krytykę na Zachodzie. Unia Europejska uznała, że wyrok był motywowany politycznie, w związku z czym w grudniu Bruksela nie parafowała umowy stowarzyszeniowej z Ukrainą.

W poniedziałek wyrok czterech lat więzienia dostał były minister spraw wewnętrznych w rządzie Tymoszenko, Jurij Łucenko. Sąd w Kijowie uznał go za winnego sprzeniewierzenia funduszy państwowych i nadużycia władzy. Chodzi m.in. o decyzję Łucenki o przyznaniu - z pominięciem prawa - dodatku emerytalnego dla kierowcy b. ministra w wysokości 40 tys. hrywien (ok. 16 tys. złotych).

Rozczarowanie faktem skazania Łucenki wyraziły UE i USA. Szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton i komisarz ds. rozszerzenia Sztefan Fuele uznali, że wyrok potwierdza, że na Ukrainie kontynuuje się procesy, które nie spełniają międzynarodowych standardów, jeśli chodzi o przejrzystość, uczciwość i niezależność. Zapowiedzieli, że UE będzie uważnie śledzić rozwój sytuacji na Ukrainie, w tym sprawę odwołania od wyroku Łucenki oraz rewizji procesu Tymoszenko.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Ona nie chce, by ten człowiek ją ułaskawił
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.