Według firmy Occurence pracującej dla grupy mediów uczestników demonstracji w stolicy było 45 tys., według policji 36 tys., a organizatorzy poinformowali, że było ich 107 tys.
W paryskim marszu wzięły udział rodziny, gwiazdy filmowe, politycy i znani aktywiści, działający na rzecz klimatu. Wiele osób niosło transparenty z hasłami: "Nie ma planety B" czy "Dinozaury też myślały, że mają czas".
Petycję w sprawie walki z ociepleniem klimatycznym, która została zamieszczona w sieci, podpisało wielu celebrytów, w tym Juliette Binoche i Marion Cotillard.
W Lyonie według policji w marszu wzięło udział 18 tys. osób, a według organizatorów - 30 tys.
"Ponad 350 tys. osób w 220 miastach Francji zebrało się, aby zaprotestować przeciw bezczynności rządu wobec kryzysu klimatycznego i jego cynizmu wobec kryzysu społecznego" - głosi komunikat organizatorów protestu.
Do protestu wezwało 140 organizacji i instytucji, od Greenpeace'u, czy Oxfam po fundację znanego francuskiego ekologa, aktywisty i dziennikarza Nicolasa Hulot "Dla Człowieka i dla Natury" (La Fondation pour la nature et l'homme). Ponad 200 podobnych akcji zorganizowali w całej Francji "Obywatele dla Klimatu".
"Marsz dla stulecia" to część międzynarodowej akcji nazwanej przez organizacje ekologiczne "Sprawą stulecia".
Uczestnicy marszu skandowali hasła na rzecz klimatu i postulaty społeczne, padały propozycje połączenia sił z ruchem "żółtych kamizelek".
Dzień wcześniej na ulice miast wyszło 168 tys. młodych ludzi i dzieci, którzy manifestowali na rzecz klimatu na wezwanie młodziutkiej Szwedki Grety Thunberg.
Skomentuj artykuł