Pociąg z ciałami ofiar katastrofy już w Charkowie
(fot. PAP/EPA/ROBERT GHEMENT)
PAP / mh
Pociąg chłodniczy wiozący ciała ofiar czwartkowej katastrofy malezyjskiego samolotu pasażerskiego przybył we wtorek przed południem do Charkowa na północnym wschodzie Ukrainy - poinformowała agencja Reutera, powołując się na świadka.
Według agencji Reutera pociąg przewozi ok. 200 worków ze zwłokami. W Charkowie, który znajduje się pod kontrolą ukraińskich władz centralnych, ciała ofiar katastrofy samolotu zostaną przekazane holenderskiej delegacji, a następnie przetransportowane do Holandii. Tam zostaną zidentyfikowane, a potem oddane bliskim zabitych. Ponad dwie trzecie zabitych w katastrofie boeinga stanowili Holendrzy.
Pociąg ze szczątkami ofiar tragedii w poniedziałek około godz. 19 czasu polskiego wyjechał z miasta Torez, w którego okolicach spadła maszyna. Następnie dotarł do będącego w rękach prorosyjskich separatystów Doniecka, skąd wyruszył około godz. 2 czasu polskiego.
Z Torezu wyjechał w rezultacie porozumienia premiera Malezji Mohameda Najiba bin Abdula Razaka z Aleksandrem Borodajem z samozwańczej, separatystycznej Donieckiej Republiki Ludowej (DRL) w sprawie przekazania odnalezionych ciał ofiar władzom Holandii.
W nocy z poniedziałku na wtorek w Doniecku Borodaj przekazał malezyjskim ekspertom czarne skrzynki samolotu.
W poniedziałek premier Malezji informował, że pociągiem złożonym z wagonów chłodni transportowane są 282 ciała. Z kolei według ukraińskich władz pociąg wiózł ciała wszystkich 298 ofiar czwartkowej katastrofy. Wcześniej ukraiński wicepremier Wołodymyr Hrojsman informował, że znaleziono 282 ciała i 87 fragmentów ciał, które należą do 16 osób.
Władze Ukrainy i przedstawiciele państw zachodnich podejrzewają, że Boeing 777 towarzystwa Malaysia Airlines, który rozbił się 17 lipca na wschodzie Ukrainy podczas lotu z Amsterdamu do Kuala Lumpur, padł ofiarą wystrzelonej przez rosyjskich separatystów rakiety ziemia-powietrze. W katastrofie zginęło wszystkich 298 pasażerów i członków załogi.
Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Skomentuj artykuł