Pojechali zlikwidować syryjską broń chemiczną

Inspektorzy Organizacji ds. Zakazu Broni Chemicznej (OPCW), odpowiedzialni za rozpoczęcie procesu zabezpieczenia, a następnie likwidacji syryjskiej broni chemicznej, przybyli we wtorek do Syrii w ramach misji realizującej rezolucję Rady Bezpieczeństwa ONZ.

Konwój składający się z około 20 pojazdów wiozących 20 ekspertów, sprzęt oraz personel ochraniający misję przekroczył granicę z Libanem we wtorek wczesnym popołudniem - poinformowała agencja Reutera.

Misja ma działać co najmniej do połowy 2014 roku na mocy wrześniowej rezolucji nr 2118 Rady Bezpieczeństwa ONZ nakazującej zniszczenie arsenału chemicznego w Syrii.

Agencja AFP zauważa, że likwidacji broni chemicznej jeszcze nigdy nie przeprowadzono w czasie trwania działań wojennych tak, jak to może mieć miejsce w Syrii, gdzie od marca 2011 roku w wojnie domowej zginęło ponad 115 tys. ludzi.

Według ekspertów od spraw rozbrojenia w Syrii znajduje się ponad 1000 ton broni chemicznej, w tym 300 ton gazu musztardowego (iperytu) i bojowego środka trującego - sarinu. Arsenał ten rozmieszczony jest w około 45 miejscach na terenie całego kraju.

Inspektorzy OPCW przyjechali do Syrii nazajutrz po opuszczeniu tego kraju przez inspektorów ONZ ds. broni chemicznej, którzy od zeszłej środy ponownie badali w Syrii miejsca, gdzie miało dojść do użycia gazów bojowych. Raport ekspertów ONZ oczekiwany jest pod koniec października.

Ekipa oenzetowskich ekspertów, kierowana przez Szweda Ake Sellstroema, zbierała próbki i inne dowody w pobliżu stolicy Syrii Damaszku oraz na północy kraju, gdzie według informacji dostarczonych zarówno przez rząd syryjski jak i zbrojną opozycję miało dojść do użycia gazów bojowych.

Oenzetowscy inspektorzy przeprowadzili już wcześniej badania pod Damaszkiem, gdzie podczas ataku 21 sierpnia użyto pocisków zawierających sarin. Według USA broni chemicznej użyła strona rządowa; miało zginąć wtedy ponad 1400 osób. Inspektorzy poinformowali 16 września w raporcie, że sarin został wykorzystany "na względnie wielką skalę", lecz nie wskazali sprawców ataku.