Poroszenko oficjalnym zwycięzcą wyborów
Petro Poroszenko został oficjalnym zwycięzcą przeprowadzonych 25 maja wyborów prezydenckich na Ukrainie - ogłosiła w poniedziałek Centralna Komisja Wyborcza w Kijowie.
Poroszenko, biznesmen i były minister spraw zagranicznych, otrzymał 54,7 proc. głosów. Oznacza to, że głosowało na niego ponad 9,8 mln spośród 35,5 mln uprawnionych.
Jego główną konkurentkę, byłą premier Julię Tymoszenko, poparło 12,81 proc. wyborców, czyli ponad 2,3 mln głosujących.
W ubiegłym tygodniu sztab Poroszenko poinformował, że uroczystość jego zaprzysiężenia odbędzie się w sobotę, 7 marca.
Jeszcze przed inauguracją prezydent elekt uda się w swą pierwszą po wyborach podróż zagraniczną. Jej celem będzie Polska, dokąd zaprosił go prezydent Bronisław Komorowski na obchody Święta Wolności 4 czerwca.
Pierwszą wizytę w charakterze prezydenta Poroszenko złoży najprawdopodobniej w Brukseli. W ubiegłym tygodniu zapowiadał, że będzie chciał tam sfinalizować umowę o stowarzyszeniu z Unią Europejską i podpisać umowę o strefie wolnego handlu Ukraina-UE. Polityczną część tego porozumienia podpisano w marcu.
Wcześniej, 6 czerwca, Poroszenko na zaproszenie prezydenta Francji Francois Hollande'a będzie uczestniczyć w obchodach 70. rocznicy lądowania sił alianckich w Normandii. Dwa dni po wyborach Poroszenko mówił w jednym z wywiadów, że będzie chciał tam spotkać się z prezydentem Rosji Władimirem Putinem, by doprowadzić do zakończenia konfliktu na nękanej akcjami uzbrojonych separatystów prorosyjskich wschodniej Ukrainie.
48-letni Poroszenko znany jest jako właściciel produkującego słodycze koncernu Roshen. Z tego względu nazywany jest na Ukrainie "czekoladowym królem". Działa także m.in. w branży stoczniowej, ma fabrykę mikrobusów Bohdan i stację telewizyjną 5. Kanał. Od wielu lat wymieniany jest w rankingach najbogatszych Ukraińców. Działalność polityczną rozpoczął pod koniec lat 90.
W kampanii wyborczej Poroszenko był wierny swym poglądom proeuropejskim. Uważa, że realne jest, by Ukraina w ciągu 10 lat stała się członkiem UE. "Nie mam żadnych wątpliwości, że za 10-11 lat, powiedzmy w 2025 roku, Ukraina może zostać członkiem Unii Europejskiej" - mówił w jednym z wywiadów telewizyjnych.
Poroszenko wypowiada się jednocześnie przeciwko wejściu Ukrainy do NATO. Twierdzi, że choć idea ta ma coraz więcej zwolenników, na członkostwo jest jeszcze za wcześnie, gdyż pogłębiłoby to podziały w społeczeństwie.
Ukraiński prezydent elekt jest absolwentem wydziału stosunków międzynarodowych i prawa międzynarodowego Uniwersytetu im. Tarasa Szewczenki w Kijowie. Ma żonę Marynę i czwórkę dzieci.
Skomentuj artykuł