Portugalskie związki wzywają do strajku
Dwie główne portugalskie centrale związków zawodowych wezwały w poniedziałek do strajku generalnego przeciwko polityce drastycznych oszczędności prowadzonej przez centroprawicowy rząd.
- Postanowiliśmy zaproponować organom kierowniczym CGTP i UGT organizację strajku generalnego - oświadczył sekretarz generalny CGTP Manuel Carvalho de Silva po spotkaniu ze swoim odpowiednikiem z UGT Joao Proenca. Jak podano, termin strajku zostanie wkrótce ustalony.
Proenca oświadczył, że "nowe środki wprowadzone przez rząd nie wyprowadzą kraju z kryzysu, lecz spowodują zwiększenie ubóstwa, bezrobocia i nierówności".
Ostatni strajk generalny w Portugalii miał miejsce 24 listopada 2010 roku, również przeciwko planowi drastycznych oszczędności wprowadzonemu wówczas przez socjalistyczny rząd premiera Jose Socratesa.
W czwartek wieczorem szef centroprawicowego rządu Pedro Passos Coelho przedstawił założenia budżetowe na 2012 rok; przewidują one "zdecydowanie większe cięcia" w stosunku do umowy kredytowej, jaką Portugalia zawarła z Unią Europejską i Międzynarodowym Funduszem Walutowym.
Premier przyznał, że dodatkowe cięcia są niezbędne, aby uratować finanse publiczne; obejmą one służbę zdrowia, oświatę, a także przedsiębiorstwa. Pracownicy spółek prywatnych zobowiązani będą do pracy dłuższej o 30 minut dziennie, natomiast zatrudnieni w sektorze publicznym, którzy zarabiają powyżej 1000 euro, stracą prawo do dodatku bożonarodzeniowego i wakacyjnego. Każdy z nich stanowi równowartość miesięcznego wynagrodzenia.
W 2012 roku rząd zamierza podnieść stawkę VAT z 13 do 23 proc. Jedynie stawka na podstawowe produkty żywnościowe zostanie utrzymana na poziomie 6 proc.
W porozumieniu zawartym z UE i MFW Portugalia zobowiązała się, w zamian za 78 mld euro pożyczki, do obniżenia do końca 2011 roku deficytu budżetowego z 8,9 proc. do 5,9 proc. PKB. W 2012 roku ma on wynieść 4,5 proc., a rok później 3 proc. Według szacunków, dziura budżetowa Portugalii przekracza obecnie 4 mld euro, czyli jest prawie dwukrotnie wyższa od pierwotnie zakładanej przez rząd.
Skomentuj artykuł