Prasa o porozumieniu UE z Turcją: pakt obłudy
Niemiecka prasa oceniła sceptycznie porozumienie Unii Europejskiej z Turcją przewidujące lepsze relacje i zniesienie wiz w zamian za pomoc w rozwiązaniu kryzysu migracyjnego. Komentatorzy piszą w poniedziałek o "pakcie obłudy" i szantażu ze strony Ankary.
"Paktem obłudy" nazwał porozumienie z Turcją komentator dziennika "Sueddeutsche Zeitung".
Autor komentarza Daniel Broessler przypomina na wstępie, że aresztowani dziennikarze tureckiej gazety "Cumhuriyet" napisali do przywódców UE list, w którym "z szacunkiem" przypominają o wspólnych wartościach i proszą o solidarność.
Broessler zaznacza, że autorzy listu musieli sobie od początku zdawać sprawę z tego, że szefowie państw UE nie pozwolą sobie na zepsucie szczytu UE-Turcja. "Solidarność? Jasne: Europejczycy chcą, aby Turcy solidarnie rozwiązali za nich problem uchodźców" - czytamy w "SZ".
Zdaniem komentatora pod presją kryzysu UE sprawia wrażenie gotowej do kompromisów. "(UE) otwiera kiesę, daje nadzieję na ułatwienia wizowe, obiecuje przyspieszenie negocjacji akcesyjnych i nie zawraca sobie głowy wolnością słowa i niezależnym wymiarem sprawiedliwości" - czytamy w "SZ".
"W rzeczywistości Turcy i UE zawarli pakt obłudy. Z prawdziwym partnerstwem nie ma to wiele wspólnego" - ocenia Broessler.
Jego zdaniem obecnie chodzi tylko o to, aby porozumienie spełniło przynajmniej swój cel. Czy rząd turecki będzie chciał i będzie w stanie zahamować marsz uchodźców do Europy" - zastanawia się komentator. "Warunkiem jest poprawa położenia Syryjczyków w Turcji i stworzenie legalnych dróg do Europy" - pisze Broessler. Jeżeli UE stworzy rzeczywiście kontyngent dla uchodźców pozwalający im na legalny wjazd do Europy, to przynajmniej to będzie posunięciem fair - konkluduje "Sueddeutsche Zeitung".
"Frankfurter Allgemeine Zeitung" zwraca uwagę, że wszystkie dotychczasowe próby uczynienia z Turcji mocarstwa hegemonialnego w regionie nie powiodły się. Przyjaźń z prezydentem Syrii Baszarem el-Asadem przerodziła się we wrogość, a stosunki z Rosją pozostawiały wiele do życzenia jeszcze przed zestrzeleniem rosyjskiego samolotu.
"(Prezydent Recep Tayyip) Erdogan nie byłby jednak sobą, gdyby w tej sytuacji ugiął się przed Europą. Zamiast tego użył syryjskich uciekinierów wojennych jako broni strategicznej, aby zaszantażować Zachód, a przede wszystkim Niemcy" - pisze Daniel Deckers.
Wyniki szczytu są kompromisem, gdzie obie strony biorą i dają" - ocenia "FAZ" zastrzegając, że porozumienie zawarto z "autorytarnym graczem", który w polityce wewnętrznej stosuje "wszystkie dostępne metody".
Zdaniem "FAZ" na dłuższą metę Turcja potrzebuje Europy co najmniej tak samo, jak Europa Turcji, której nie wolno ignorować. Obie strony nie wykluczają, że ten proces może zakończyć się wstąpieniem Turcji, która od dawna jest członkiem NATO, do UE. Turcja Erdogana niczego bardziej nie musi obawiać się jak rozmów o demokracji i praworządności - zauważa komentator.
"Die Welt" ostrzega kanclerz Angelę Merkel, aby "nie liczyła na Turcję". Turcja ma zostać bastionem przeciwko masowej emigracji do Europy, lecz czy UE może opierać się na "autokracie znad Bosporu"? - pyta komentator. "Erdogan ma tylko jeden cel - bezwizowe podróże do Europy dla 78 mln Turków" - czytamy w "Die Welt".
Zdaniem komentatora Merkel musi skłonić "pogrążonych w letargu Greków" do ochrony granicy i budowy hotspotów. Musi ponadto włączyć się w rozmowy z Syrią. Mieszkańcy Niemiec mają wrażenie, że ich kraj stał się "osłem do noszenia ciężarów" w Europie. Kanclerz ma obowiązek zaradzenia temu" - pisze "Die Welt".
Skomentuj artykuł