Premier Włoch: nasz kraj postrzegany w UE jako wzór w kwestii migracji. "Sami nie damy rady"
Premier Włoch Paolo Gentiloni oświadczył w piątek po szczycie UE w Brukseli, że jego kraj jest teraz postrzegany jako "wzór" w podejściu do kryzysu migracyjnego. Zastrzegł, że władze w Rzymie nie dadzą rady same zatrzymać napływu migrantów z Libii.
Odnosząc się do kwestii fali migracyjnej, szef rządu powiedział na konferencji prasowej: “Jestem poruszony, usatysfakcjonowany i dumny z faktu, że nasz kraj, który przez pewien czas był w centrum różnych sporów, polemik i oskarżeń, w sposób coraz bardziej oczywisty całkowicie zmienił swą rolę".
"Dzisiaj Włochy postrzegane są jako państwo, które udzieliło wzorcowej odpowiedzi wobec przemytników ludzi, które odniosło ważne rezultaty i które musi być wspierane w wymiarze politycznym i finansowym" - stwierdził premier Gentiloni.
“Włochy nie mogą same podejmować wysiłku w Libii, tylko pod trójkolorowym sztandarem; potrzebne są operacje europejskie" - dodał.
Paolo Gentiloni wyraził przekonanie, że działania strony włoskiej w Libii i na Morzu Śródziemnym, by powstrzymać napływ migrantów, przyniosły już rezultaty. Sytuację określił jako "zachęcającą z punktu widzenia wyników". Ale - ostrzegł - "jest ona krucha i nie ma żadnych gwarancji".
To jest, wyjaśnił, "stała praca, której celem jest przerwanie biznesu przemytu ludzi" i wzmocnienie władz centralnych w Libii.
"Do tego potrzebne jest polityczne wsparcie Europy" - powtórzył szef rządu.
Gentiloni zapewnił, że “bardzo docenia niezwykle mocny apel" przewodniczącego Rady Europejskiej Donalda Tuska do wszystkich krajów członkowskich o sfinansowanie funduszu dla Afryki i jak najszybsze przekazanie tych środków do dyspozycji.
Skomentuj artykuł